Kłos dla SportoweFakty.pl: Rumuni strzelili bramkę po naszym błędzie

Nie udał się Franciszkowi Smudzie debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Jego podopieczni ulegli Rumunii 0:1. Były piłkarz, który 69-krotnie zakładał koszulkę z orłem na piersi uważa, że postawa jego młodszych kolegów dobrze rokuje na przyszłość.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotnim meczu towarzyskim zadebiutowało trzech młodych piłkarzy z rodzimej ekstraklasy, a po dłuższej przerwie powrócili do kadry m.in. Kamil Kosowski czy Tomasz Kuszczak. Biało-czerwoni nie sprostali rywalowi notowanemu 20 miejsc wyżej od nich w rankingu FIFA. - Przegraliśmy, ale uważam, że wynik był mniej istotny. Było parę fajnych akcji ze strony Polaków, ale brakowało wykończenia. Te wrzutki z lewej strony w wykonaniu Kamila Kosowskiego może były dobre, ale z prawej strony już nie. W jednej sytuacji Kuba Błaszczykowski chciał przełożyć piłkę na drugą nogę, a ona stanęła. Sławkowi Peszko przy pierwszej sytuacji w drugiej połowie, w momencie, kiedy chciał strzelać piłka odskoczyła i stąd ni to strzał, ni podanie. Przegraliśmy, bo Rumuni strzelili bramkę po naszym błędzie, ale ciężko się wypowiedzieć o tym meczu, ponieważ nie można było pograć. Widać jakąś myśl szkoleniową, bo dzisiaj nie widzieliśmy żadnych długich zagrań. U trenera Smudy to nie za bardzo będzie funkcjonowało - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl analizuje Tomasz Kłos.

Zdaniem byłego piłkarza AJ Auxerre duży wpływ na obraz gry miała fatalna murawa na stadionie przy ul. Łazienkowskiej. Ze względu na to kibice nie zobaczyli zbyt wielu szybkich akcji i wymiany podań z pierwszej piłki. - Ja stoję teraz na płycie. Na tej murawie nie da się za bardzo grać piłką. Niestety, płyta jest w stanie opłakanym. Nie idzie biegać, rozgrywać, piłka odskakiwała zawodnikom od nogi - uważa 69-krotny reprezentant Polski.

Fotorelacja z Warszawy cz. 1 -->

Fotorelacja z Warszawy cz. 2 -->

Źródło artykułu: