W debiucie Kamil Piątkowski zaprezentował się przyzwoicie, nawet jeśli Granada przegrała z Realem Betis 0:1. Polak miał nadzieję na kolejny wielki mecz z Atletico Madryt, tym razem przed własną publicznością.
Ale tym razem Polak będzie musiał obejść się smakiem. Z gry wyklucza go drobna kontuzja mięśniowa, której doznał na jednym z ostatnich treningów przed spotkaniem.
Sztab medyczny robił wszystko, żeby doprowadzić 23-latka do stanu używalności, dlatego jego nazwisko znalazło się w gronie zawodników powołanych na poniedziałkowy mecz, natomiast ostatecznie okazało się, że nic z tego.
Piątkowski obejrzy starcie z Atletico z perspektywy trybun. Tym samym ominie go walka z Alvaro Moratą. Nie sprawdzi też, jak z bliska wygląda lewa noga Antoine Griezmanna. Trener Alexander Medina nie chce ryzykować pogłębienia kontuzji.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jaki ojciec, taki syn. Niesamowity gol Cristiano Ronaldo juniora
Granada i tak była na straconej pozycji w rywalizacji z Atletico, więc uznano, że bez sensu jest ryzykować zdrowie zawodnika. Piątkowski będzie znacznie bardziej potrzebny w przyszły poniedziałek w spotkaniu z Getafe. Choć znając styl gry tej drużyny, można z góry zakładać, że Polak kilka razy solidnie oberwie.
Kibice gospodarzy liczą mimo wszystko, że uda się sprawić sensację i urwać punkty Atletico. Granada musi szukać ich wszędzie, bo jest w piekielnie trudnej sytuacji - zajmuje przedostatnie miejsce w La Lidze i do bezpiecznej strefy traci pięć punktów.
CZYTAJ TAKŻE:
Nieoczekiwany transfer Jakuba Modera? Wieszczą mu przejście do giganta
Kowalczyk bez hamulców o Realu. Szokujące słowa