Nie jest tajemnicą, że rozmowy Piotra Zielińskiego z SSC Napoli w sprawie przedłużenia kontraktu od dawna nie idą zbyt dobrze. W zasadzie to od pewnego czasu jest w miarę jasne, że Polak wkrótce zmieni pracodawcę.
Według włoskich mediów najpoważniejszym kandydatem do zatrudnienia go jest Inter Mediolan, który szuka wzmocnienia środka pola i właśnie w reprezentancie Polski widzi świetnego kandydata do tej roli. Władze Nerazzurrich nie potwierdzają, jakoby osiągnęły już porozumienie z piłkarzem.
- Bez wątpienia jesteśmy aktywni na rynku transferowym. Przyglądamy się różnym możliwościom. W styczniu kluby mogą kontaktować się z zawodnikami, którzy pod koniec czerwca będą wolnymi agentami, więc podobnie jak inni chcemy trzymać rękę na pulsie. Mogę jednak powiedzieć, że absolutnie nie osiągnęliśmy żadnego porozumienia - przyznał Giuseppe Marotta w rozmowie z telewizją Sky Sport Italia.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Temperatury tej sprawie dodało sobotnie zamieszanie związane z Piotrem Zielińskim. 29-latek najpierw znalazł się w kadrze meczowej Napoli na mecz ligowy z Salernitaną, a godzinę przed meczem został z niej wykreślony i ostatecznie nie zagrał w tym starciu.
Oficjalna wersja neapolitańskiego klubu brzmiała, że Polak był zmęczony. Jednak wiele osób nie dało wiary takim tłumaczeniom i zaczęło domniemywać, że taki rozwój wydarzeń jest spowodowany zbliżającym się transferem polskiego pomocnika.
Czytaj też:
Ogromne zamieszanie wokół Benzemy
Bułka nie zatrzymał Stade Rennais
