Zwolnienie Jakuba Kwiatkowskiego - wieloletniego rzecznika PZPN oraz team managera reprezentacji Polski - wywołało poruszenie w środowisku piłkarskim. Zwłaszcza po tym, gdy związek wydał komunikat w tej sprawie.
"Decyzją selekcjonera reprezentacji oraz dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów Jakub Kwiatkowski zakończył współpracę z PZPN" - czytamy w oświadczeniu z 7 grudnia (więcej TUTAJ>>). Wynika z tego, że za zwolnieniem Kwiatkowskiego stoją Michał Probierz oraz Tomasz Kozłowski, a nie prezes związku Cezary Kulesza.
O tej sytuacji na łamach "Super Expressu" wypowiedział się Mirosław Tłokiński, legenda Widzewa Łódź, dwukrotny reprezentant Polski. Skrytykował on selekcjonera.
ZOBACZ WIDEO: Rzadki widok. Messi wszedł do sklepu i się zaczęło
- Co do trenera Probierza to mam jedną ocenę, jako człowieka zarozumiałego i buńczucznego, który uważa od wielu lat, że najzdolniejszymi szkoleniowcami na świecie nie są zagraniczni tylko polscy trenerzy, a wśród nich on jest najlepszy - powiedział Tłokiński.
Jego zdaniem Kwiatkowski "nadepnął Probierzowi niechcący na piętę i coś powiedział, co nie było po jego myśli". Tłokiński nie ma wątpliwości co do jednego - to nie selekcjoner, lecz prezes PZPN powinien zajmować się kwestią zwolnienia rzecznika i team managera.
Jakub Kwiatkowski pracował w PZPN od 2012 r. Z kadrą uczestniczył w czterech wielkich turniejach - mistrzostwach świata 2018 i 2022, a także Euro 2016 i 2020. W roli rzecznika PZPN zastąpi go wspomniany Tomasz Kozłowski, zaś rzecznikiem reprezentacji (nowe stanowisko) został Emil Kopański.
Przypomnijmy, że Michał Probierz prowadzi reprezentację Polski od 20 września 2023 r. Biało-Czerwoni w marcu 2024 r. powalczą w barażach o awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy w Niemczech. 21 marca w Warszawie zagramy z Estonią. W przypadku zwycięstwa Polacy zmierzą się (26 marca) na wyjeździe z lepszym z pary Walia - Finlandia.
Czytaj także: Po 11 latach stracił pracę w PZPN. Tak wyglądało jego pożegnanie