Xavi został trenerem FC Barcelony w listopadzie 2021 roku. Przejął zespół w trudnym momencie, ale potrafił go odbudować i ostatecznie zakończył ligę na drugim miejscu.
Sezon później zrobił krok do przodu i sięgnął po mistrzostwo, zdobył też Superpuchar Hiszpanii. Jednocześnie Barca kiepsko wyglądała w Lidze Mistrzów. Nie wyszła z grupy, spadła do Ligi Europy i najpierw odpadła z Eintrachtem Frankfurt na etapie ćwierćfinału, a w poprzednim sezonie została wyeliminowała przez Manchester United.
W obecnym sezonie Barcelona spisuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. W lidze plasuje się dopiero na 4. miejscu i traci siedem punktów do rewelacyjnej Girony, a także pięć punktów do drugiego Realu Madryt. Lepiej jest w Lidze Mistrzów, bo Barcelona zapewniła już sobie awans z grupy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: magiczne zagranie. Wszystko zrobił perfekcyjnie
Ale nie zmienia to faktu, że Xavi przeżywa trudny okres. Jak słusznie zauważył Fran Martinez z "Relevo", w ostatnich piętnastu latach Xavi ma gorszy bilans jako trener Barcelony nawet od Quique Setiena. 43-latek wygląda w liczbach lepiej wyłącznie od Ronala Koemana, co trudno odbierać jako komplement.
Setien wygrał 64 proc. meczów, z kolei Xavi 62,16. Koeman jest w tej statystyce daleko (58,2 proc.). Inna sprawa, że Koeman dysponował wtedy znacznie gorszym składem i ciężko porównywać to jeden do jednego.
W 2023 roku Barcelona rozegra jeszcze trzy spotkania: w Lidze Mistrzów z Antwerpią i w La Lidze z Valencią oraz Almerią. Będzie więc okazja do poprawy statystyk już w ciągu najbliższych kilku tygodni.
CZYTAJ TAKŻE:
Robert Lewandowski odstawiony. Hiszpanie komentują decyzje Xaviego
Polak był bohaterem zespołu. Takiego strzału nikt się nie spodziewał [WIDEO]