25 listopada 2020 roku świat obiegła wiadomość o śmierci Diego Maradony. Legendarny piłkarz od lat zmagał się ze zdrowotnymi problemami. Opiekował się nim zespół lekarzy, który został oskarżony o nieumyślne spowodowanie śmierci legendy. Maradona zmarł na skutek obrzęku płuc spowodowanych niewydolnością serca.
Grę przeciwko Maradonie wspominał Roman Kosecki. Przeciwko Argentyńczykowi zagrał dwukrotnie. Najpierw w 1988 roku w meczu reprezentacji ligi polskiej i włoskiej. To spotkanie zakończyło się remisem 2:2. Z kolei cztery lata później wystąpili po przeciwnych stronach w meczu Sevilli z Osasuną. Wtedy był remis 0:0.
- To była ogromna przyjemność. Jako napastnicy graliśmy po różnych stronach boiska, ale kiedy piłka była na naszej połowie, oglądanie jego zagrań z bliska było czymś niesamowitym. Dwukrotnie prowadziliśmy, lecz gol Maradony uratował im remis - powiedział były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: Co Polacy myślą o reprezentacji Polski i Michale Probierzu? "Oglądałem. Źle zrobiłem"
O Maradonie Kosecki wypowiada się w samych superlatywach. Zwłaszcza o boiskowych dokonaniach.
- Na boisku jego problemy schodziły na dalszy plan. Zawsze dawał z siebie 100 procent. Widać było jego miłość do piłki i kibiców. Stwarzał taką aurę, że wszyscy wokół byli pod wrażeniem. To było coś wyjątkowego. Gdziekolwiek się pojawił, również po zakończeniu kariery, był uwielbiany - dodał.
Maradona wraz z reprezentacją Argentyny w 1986 roku sięgnął po tytuł mistrza świata. Jego kariera naznaczona była także skandalami. Za zażywanie narkotyków został zdyskwalifikowany. Po zakończeniu kariery był m.in. selekcjonerem narodowej kadry.
Czytaj także:
Dawny podopieczny o Brzęczku. "Euro 2020 zostało mu zabrane"
Kolacja z papieżem, praca z mistrzem świata. Gracz z polskiej okręgówki zadziwia