To nie był dobry początek meczu dla FC Kopenhaga. Nie minęło pół godziny, a dublet dla Manchester United skompletował Rasmus Hojlund. Wszystko do góry nogami przewróciła jednak czerwona kartka dla Marcus Rashforda. Duńczycy doprowadzili do remisu, po przerwie znów przegrywali, ale ostatecznie... wygrali 4:3 (więcej o meczu TUTAJ).
Tym samym Kamil Grabara trzykrotnie musiał wyjmować piłkę z siatki. Po zmianie stron nie zatrzymał także strzału z rzutu karnego Bruno Fernandesa. Jak oceniły go duńskie media?
"Oczywiście, to nigdy nie jest dobra noc dla bramkarza, gdy traci trzy gole, ale żaden z nich nie może być zrzucony na barki Grabary. Wybronił to, co musiał" - podkreśla serwis Tipsbladet przy nocie "3" w skali 0-6, gdzie "0" oznacza "niedopuszczalny występ", a "6" to "klasa światowa".
"Mecz nie należał do najlepszych Grabary w koszulce Kopenhagi" - pisze z kolei bold.dk obok noty "5" (skala 1-10, gdzie "1" to mecz "beznadziejny", a "10" - "wyjątkowy" - przyp. red.). Również podkreślono, że przy straconych bramkach nie miał większych szans.
W takiej samej skali na "4" Polaka ocenił plbold.dk. Dziennikarz tego serwisu uważa, że Grabara mógł lepiej zachować się przy bramce na 0:2. "Drugi gol Rasmusa Hojlunda wcale nie wyglądał dobrze, a takie rzeczy ciągną cię w dół" - czytamy. Bramka padła po kontrze gości - płaski strzał Alejandro Garnacho Polak zdołał sparować do boku, ale w odpowiednim miejscu stał Hojlund, który trafił do pustej bramki (zobacz ją TUTAJ).
ZOBACZ WIDEO: Leo Messi dla WP o Barcelonie z Lewandowskim: To świetna mieszanka