Już wkrótce będzie sądzony za gwałt. Podjął niespodziewaną decyzję

Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Dani Alves
Getty Images / Sebastian Frej/MB Media / Na zdjęciu: Dani Alves

Coraz bliżej ostatecznego werdyktu ws. Daniego Alvesa, który jest oskarżony o gwałt. Brazylijczyk nie przyznaje się do winy. W ostatnim czasie zdecydował się zmienić linię obrony.

W tym artykule dowiesz się o:

Od stycznia bieżącego roku Dani Alves przebywa w więzieniu, gdzie oczekuje na zakończenie procesu. Decydująca rozprawa ma się odbyć na przełomie października i listopada. Jeśli piłkarz zostanie uznany winnym napaści na tle seksualnym, to grozi mu nawet 12 lat pozbawienia wolności.

Brazylijczyk nie przyznaje się do winy. Dotychczas jego obrońca poddawał w wątpliwość zeznania ofiary. Podkreślano, że do stosunku seksualnego doszło za zgodą 23-letniej kobiety, która oskarżyła Alvesa o gwałt w jednym z klubów w Barcelonie.

"La Razon" poinformował, że w ostatnim czasie linia obrony 40-latka zmieniła się. Piłkarz postanowił zrezygnować z usług doświadczonego prawnika Cristobala Martella, który zaczął powątpiewać w uzyskanie korzystnego rozstrzygnięcia przed sądem.

Adwokatem Alvesa zgodziła się zostać Ines Guardiola Sanchez, doktor prawa karnego Uniwersytetu w Barcelonie. Jak informują media, nowa prawniczka Brazylijczyka nie będzie dyskredytować zeznań ofiary. Skoncentruje się za to na obalaniu dowodów śledczych i odwoła się do nagrań i bardziej technicznych aspektów.

Sytuacja Alvesa jest bardzo trudna. W wyniku postępowania sądowego i tymczasowego aresztu mocno ucierpiał jego wizerunek. Do tego jego żona Joana Sanz zażądała rozwodu, na co piłkarz nie chce się zgodzić. Chce uratować związek, a do tego potrzebuje wyroku uniewinniającego. Wielu jednak uważa, że piłkarz nie uniknie kary i spędzi jeszcze za kratami kilka lat.

Czytaj także:
Paul Pogba na dopingu. Jest wynik próbki B
Jest decyzja holenderskiej policji w sprawie piłkarzy Legii

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty