Beniaminek PKO Ekstraklasy Ruch Chorzów wciąż może pochwalić się tylko jedną wygraną w sezonie. W 10. kolejce Niebiescy w ostatnich sekundach uratowali punkt w wyjazdowej potyczce z Puszczą (2:2).
Plany przed potyczką były większe, ale po tym, kiedy zespół odrobił dwie bramki, remis inaczej smakuje. Dzięki punktowi chorzowianie opuścili ostatnie miejsce w lidze, do bezpiecznej strefy straty zmniejszyli do dwóch punktów.
Przy Cichej odczuwalny jest niedosyt po pierwszej fazie sezonu. - Nie jesteśmy do końca zadowoleni z rundy pod kątem naszego dorobku. Nie musieliśmy przegrać z Górnikiem, Jagiellonią czy stracić punkty ze Stalą. Gdybyśmy wtedy zapunktowali, to inaczej by się rozmawiało - przyznał po ostatnim spotkaniu opiekun Ruchu Jarosław Skrobacz.
Szkoleniowiec Niebieskich, pomimo trudnego początku sezonu, z optymizmem patrzy w przyszłość. Wyłączając fatalny występ w Fortuna Pucharze Polski z Legią II (2:3), Ruch był w stanie powalczyć ostatnio z mistrzem Polski. Z kolei w ostatnim meczu, gdzie wiele rzeczy układało się nie po myśli chorzowian, Niebiescy odrobili straty. - Mecz z Puszczą czy nawet Rakowem, w którym goniliśmy rywala i w końcówce powinniśmy grać w przewadze, pozwala mieć nadzieję, że podniesie się morale tej drużyny - przyznał Skrobacz.
W najbliższej kolejce o przełamanie będzie szalenie trudno. Rywalem Ruchu będzie Pogoń Szczecin, która ostatnio w ofensywie jest niemal nie do zatrzymania. Obrona chorzowian nie stanowi monolitu. W sobotę, na pożegnanie z Gliwicami, Ruch czeka trudny test.
Czytaj także:
Cztery zawieszenia w PKO Ekstraklasie
III liga. Wieczysta Kraków ponownie liderem. Lechia i Rekord idą jak burza
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zwierzę wpadło na murawę. Podczas meczu!