Można powiedzieć, że w spotkaniu Sassuolo z Juventusem działy się cuda. To były rzeczy, które na co dzień rzadko zdarzają się w piłce nożnej. I to począwszy od pierwszej bramki dla gospodarzy, gdzie Armand Lauriente "przełamał" ręce Wojciecha Szczęsnego, a zakończywszy na kuriozalnym samobóju Federico Gattiego. O polskim bramkarzu jest bardzo głośno we włoskich mediach po nieudanym występie w sobotnim pojedynku.
Dla portalu sportmediaset.it Szczęsny był najgorszym piłkarzem Juventusu. Dziennikarze w skali od 1 do 10 wystawili mu ocenę "4".
"Koszmarne popołudnie dla bramkarza Juventusu" - napisano wprost, po czym dodano, że przy strzale Lauriente golkiper zachował się fatalnie. Do tego wpuścił do siatki strzały Domenico Berardiego i Andrei Pinamontiego. Uznano również, że w końcówce meczu ryzykownie zagrywał do Gattiego, wobec czego ten popełnił błąd i skierował piłkę do własnej bramki.
ZOBACZ WIDEO: To nie jest tylko problem trenera
Podobną opinię ma włoski Eurosport. "Wynik ma na sumieniu. Katastrofalny przy golu Lauriente. Niegroźny, strzał w środek zamienił się w bramkę. Na nieszczęście dla niego popełnia co najmniej dwie takie 'kaczki'. Potem miał świetną interwencję po strzale z główki Tressoldiego. Wreszcie jednak zostaje pokonany przez Berardiego. Był fatalny także przy trzecim golu" - napisano, wstawiając mu notę "4".
Portal sport.virgillo.it również zauważył, że przy pierwszej i trzeciej bramce dla rywali Szczęsny zawinił. Ze swoją klasą bramkarską powinien się zachować lepiej. "Na stadionie Mapei polski bramkarz powrócił w mydlanej odsłonie" - czytamy. Również w tym wypadku 33-latek otrzymał "4".
Najsurowiej Polaka ocenił portal Calciomercato. Ich ocena to "2". "Pierwszy błąd jest nieadekwatny do klasy takiego bramkarza. Przez niego zespół musiał gonić wynik. Jest także odpowiedzialny za stratę trzeciego gola" - podkreślono krótko.
Nie ma wątpliwości, że Szczęsny od dawna nie był tak krytykowany we Włoszech. Być może jednak ten dzień był po prostu wypadkiem przy pracy, który mimo wszystko wiele kosztował jego zespół.
Czytaj także:
To do niego niepodobne. Kardynalny błąd Szczęsnego! [WIDEO]