Zaraz po tym, jak oficjalnie Fernando Santos pożegnał się z reprezentacją Polski, ruszyła giełda nazwisk trenerów, którzy mogliby w trybie natychmiastowym objąć Biało-Czerwoną kadrę. Na czele znalazły się dwa nazwiska - Michał Probierz, który jest szkoleniowcem polskiej młodzieżówki i dysponuje całym sztabem, a także Marek Papszun.
Według informacji podanych przez naszego dziennikarza Piotra Koźmińskiego, prezes PZPN Cezary Kulesza podjął już decyzję i najbliżej stanowiska selekcjonera ma być Michał Probierz. Więcej na ten temat można przeczytać w tym miejscu ->>.
Jeśli faktycznie tak się stanie i to obecny trener reprezentacji Polski U21 przejmie schedę po Portugalczyku, będzie miał raptem kilka dni na to, aby wysłać powołania na kolejne zgrupowanie kadry, które odbędzie się w październiku.
ZOBACZ WIDEO: Miażdżąca krytyka reprezentacji Polski. "Trzeba zwolnić PZPN!"
Znany z ciętego języka i bezkompromisowych wypowiedzi Wojciech Kowalczyk, na swoim profilu na platformie X (dawny Twitter) nie ma wątpliwości, kto znajdzie się w kadrze Michała Probierza. Według niego, wówczas powołanie otrzyma piłkarz Jagiellonii Białystok, Dominik Marczuk. 19-latek ma za sobą szczególnie udany mecz przeciwko Radomiakowi Radom, w którym popisał się trzema asystami. Nie byłoby w tym może nic szczególnego, gdyby nie fakt, że Marczuk jest... obrońcą.
Michał Probierz z kolei znany jest z tego, że nie boi się stawiać na młodych, przebojowych graczy. To pod jego okiem właśnie w pierwszym zespole Jagiellonii debiutował Bartłomiej Drągowski, który miał wówczas... 16 lat. Bramkarz został wybrany objawieniem sezonu, a przy odbieraniu nagrody bez ogródek przyznał w kierunku Michała Probierza, że trzeba mieć wielkie cohones, by tak odpowiedzialną rolę, jaką jest strzeżenie bramki, powierzyć debiutującemu juniorowi.
Jeśli więc to faktycznie Michał Probierz obejmie kadrę, powołanie dla Marczuka wcale nie jest wykluczone i prognoza Wojciecha Kowalczyka może się sprawdzić. Tyle tylko, że... Kowalczyk lubi ironizować, prowokować i używać sarkazmów w swoich wypowiedziach, dlatego jego wpis należy potraktować z pewnym dystansem.
Czytaj również:
Media: Niemcy mają nowego selekcjonera