Biorąc pod uwagę całą ligę hiszpańską (wszystkie dwadzieścia klubów) limit płacowy na sezon 2023/24 wynosi ponad 2,5 miliarda euro.
Na zdecydowanie najwięcej może pozwolić sobie Real Madryt (727 milionów euro), który jest najzdrowszy w całej Hiszpanii. Pozostałe kluby są daleko z tyłu. Drugi największy limit ma Atletico Madryt i wynosi... 296 milionów euro.
FC Barcelona od dawna zmaga się z problemami finansowymi. Obecny limit wynagrodzeń wynosi 270 milionów euro. W poprzednim sezonie wynosił 648 milionów, to oznacza spadek o blisko 400 milionów euro.
ZOBACZ WIDEO: Ile zarabiał Fernando Santos? Dziennikarz WP SportoweFakty rozwiewa wątpliwości
Ale nawet widoczne w ostatnich kilkunastu lub kilkudziesięciu miesiącach zaciskanie pasa nie sprawi, że Barca zmieści się w limicie. Co prawda udało się zredukować wydatki o 161 milionów, natomiast w dalszym ciągu klub jest bardzo mocno obciążony i przeznacza na wypłaty 404 miliony euro.
Żeby być na zero, a co za tym idzie mieć możliwość dokonywania transferów bez żadnych restrykcji, konieczna jest dalsza redukcja. Proste działanie matematyczne podpowiada, że potrzebne będzie zmniejszenie płac o kolejne 134 miliony euro.
Na ten moment Barcelona nie będzie mogła zarejestrować zimą Vitora Roque. Aby tak się stało, konieczna będzie sprzedać zawodnika lub zawodników albo znalezienie dodatkowego przychodu.
Do limitu wliczają się m.in. pensje piłkarzy, trenerów, wydatki na akademie, podatki. Słowem - wszystko związane z finansową działalnością klubu piłkarskiego.
CZYTAJ TAKŻE:
Szczery do bólu ws. Probierza. "Bądźmy poważni"
Powiedział, co myśli o słowach Lewandowskiego. Ostro