Brak powołań dla Grzegorza Krychowiaka był szokiem, ale Fernando Santos w krytycznym momencie eliminacji się złamał i wysłał mu zaproszenie do gry.
Ten oczywiście pojawił się na zgrupowaniu i od razu wskoczył do wyjściowego składu. Biało-Czerwoni wygrali, a "Krycha" był bacznie obserwowany.
Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Ogromne męczarnie polskiej kadry. Uratował nas prezent
W opinii Tomasza Hajty 33-latek na drugą połowę spotkania nie powinien był już wychodzić na murawę. Powody były dwa.
- Trzymanie Krychowiaka z żółtą kartką to była taka tykająca bomba. Dobrze, że to się źle nie skończyło - rozpoczął były reprezentant Polski w studio Polsatu Sport Premium 1.
- Z całym szacunkiem dla Grześka Krychowiaka i wielu fantastycznych jego występów, to gra w slow motion. To wszystko jest za wolne, za wolne przyjęcia, dreptanie po boisku bez wykonania jednego sprintu - dodał.
Zdaniem Hajty od początku drugiej połowy na boisku powinien był pojawić się w jego miejsce Sebastian Szymański, który jest w życiowej formie w Turcji. Finalnie Krychowiak został zmieniony w 80. minucie spotkania. Zastąpił go Damian Szymański.
Pozytywne opinię dostał natomiast drugi z weteranów, po których w końcu sięgnął Santos, czyli Kamil Grosicki. - Jemu wystarczy 5-6 minut i potrafi dograć dwie stuprocentowe sytuacje. Jest nieobliczalny w tym ataku też nasz Turbogrosik - skwitował Hajto.
Teraz Polaków czeka wyjazd do Tirany, gdzie w niedzielę zmierzą się w ważnym i trudnym meczu z Albanią. Początek o godz. 20:45. Relacja z meczu na WP SportoweFakty (-->> TUTAJ).
Zobacz także:
Poprosił Lewandowskiego o koszulkę. Nie uwierzysz, co zrobił później
Nie gryzł się w język. Powiedział wprost, co Polacy robili przez 70 minut
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #9. Nowe życie Joanny Jóźwik. "Spełniam marzenia"