Ciąg dalszy skandalu po hicie w Premier League. Policja podjęła pierwsze kroki

Getty Images / Simon Stacpoole/Offside / Na zdjęciu: Roy Keane (z lewej) i Micah Richards
Getty Images / Simon Stacpoole/Offside / Na zdjęciu: Roy Keane (z lewej) i Micah Richards

Znamy dalsze losy wydarzeń po niedzielnym szlagierze w lidze angielskiej, w którym Arsenal pokonał Manchester United 3:1. Jak podał "The Sun", stołeczna policja aresztowała mężczyznę, z którym starli się Micah Richards i Roy Keane.

Sprawa wyszła na jaw po tym, jak w sieci pojawiło się nagranie, na którym widać, jak Micah Richards przyciska do ściany mężczyznę. Obok jest Roy Keane, a panowie wyraźnie mają sobie coś do wyjaśnienia. Z relacji świadków wynika, że legenda Manchesteru United miała zostać uderzona głową przez człowieka, którego trzymał Richards. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj ->>.

Początkowo nie do końca było wiadomo, kto zawinił i dlaczego wybuchła awantura. Wygląda jednak na to, że było dokładnie tak, jak przedstawiali to eksperci Sky Sports. To znaczy, że w momencie oczekiwania na windę, którą mieli udać się na dół Emirates Stadium, by po spotkaniu wejść na murawę i skomentować boiskowe wydarzenia, zostali zaatakowani. A konkretnie to wspomniany wyżej Irlandczyk.

Wydział policji w Londynie wydał w tej sprawie krótkie oświadczenie. "W poniedziałek, 4 września, 42-letni mężczyzna został aresztowany pod zarzutem napaści. Mężczyzna został zatrzymany przez policję i dochodzenie jest w toku" - czytamy, a treść komunikatu zamieścił na swoich łamach "The Sun".

Stacja Sky Sports, której ekspertami są byli piłkarze, zapowiedziała już, że zadba o większe bezpieczeństwo swoich gości. Rzecznika stacji cytuje angielski dziennik: - Rozumiemy, że policja prowadzi dochodzenie w sprawie domniemanej napaści wobec jednego z członków społeczności. Miała ona mieć miejsce tuż przed ukazaniem się nagrania w mediach społecznościowych. Na materiale wideo widać, że Micah Richards próbował załagodzić sytuację.

Z organami ścigania współpracuje Arsenal FC, który był gospodarzem spotkania. "Jesteśmy świadomi incydentu, który miał miejsce podczas naszego niedzielnego meczu. Stołeczna policja prowadzi dochodzenie w tej sprawie i w pełni z nią współpracujemy" - zakomunikował klub z Emirates Stadium.

Czytaj również:
"Mini Haaland" zachwyca we Włoszech

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: najpierw tylko się przyglądał, a potem... Co za historia!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty