W środku pola Manchesteru City nie ma dziury. Jest lej po bombie. Najpierw z klubu odszedł Ilkay Gundogan, a następnie kontuzji doznał Kevin De Bruyne i będzie niedostępny przez 3-4 miesiące.
Pep Guardiola koniecznie chce wzmocnić środkową formację, a jego celem numer jeden jest w tej chwili Matheus Nunes z Wolverhampton Wanderers (więcej TUTAJ).
Problem w tym, że "Wilki" nie chcą puścić swojego zawodnika za tzw. grosze. Pierwsza oferta opiewająca na 50 milionów euro i 5 w formie zmiennych została odrzucona. Mistrzowie Anglii złożyli kolejną propozycję i czekają na rozwój wydarzeń.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: on jest niesamowity! Tylko spójrz, co potrafi zrobić z piłką
Sam piłkarz wydaje się być zniecierpliwiony całą sytuacją. Fabrizio Romano wspominał, że warunki indywidualnego kontraktu zostały ustalone już parę dni temu. Nunes nie zagrał w ostatnim meczu z Evertonem, ale nie miało to związku z transferem. Po prostu pauzował za dwie żółte kartki otrzymane w spotkaniu z Brighton tydzień wcześniej.
Niemniej, jak informuje "The Athletic", Nunes przestał trenować z zespołem. Jednocześnie poinformował władze klubu, że chce odejść do Manchesteru City. Czasu jest mało, bo letnie okno transferowe zamyka się w piątek o północy.
Nunes ma być ukarany dyscyplinarnie przez Wolverhampton za nieobecność na treningach, ale po zamknięciu okna transferowego może być przywrócony do składu. O ile oczywiście "Wilki" nie dogadają się do tego czasu z Manchesterem City. A Wolverhampton nie zamierza ulegać kolejnym ofertom i nie chce sprzedawać swojej gwiazdy.
Przypomnijmy, że Nunes dołączył do klubu z Molineux Stadium latem ubiegłego roku za 42 miliony funtów, podpisując kontrakt do końca sezonu 2026/27 z opcją prolongaty o kolejne 12 miesięcy.
CZYTAJ TAKŻE:
Są nowe informacje ws. kontuzji Roberta Lewandowskiego
Grożą dzieciom pobiciem. Obrzydliwe plakaty w Warszawie