Po zakończeniu Pucharu Ligi Inter Miami przystąpił do półfinałowego spotkania w ramach US Open Cup. Zwycięzca pierwszej z wymienionych imprez mógł pochwalić się serią siedmiu meczów bez porażki po tym, jak do klubu przyszedł Lionel Messi.
To właśnie za jego sprawą Inter zdominował rozgrywki pucharowe i chciał to przełożyć na kolejne, w których uczestniczą tylko i wyłącznie drużyny ze Stanów Zjednoczonych. Jednak niespodziewanie to FC Cincinnati objęło prowadzenie w starciu półfinałowym. Był to pierwszy raz, gdy zespół z Miami przegrywał mając w składzie Argentyńczyka.
W 18. minucie wynik meczu otworzył Luciano Acosta. Mimo że po jego uderzeniu piłka odbiła się od słupka, to ostatecznie znalazła się w siatce. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem gospodarzy.
ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle
Miejscowi lepiej rozpoczęli drugą odsłonę. W 53. minucie ruszyli z kontrą w przewadze liczebnej. Piłkę przed polem karnym otrzymał Brandon Vazquez, który zdecydował się na bezpośrednie uderzenie na bramkę. Decyzja okazała się słuszna, bo udało mu się podwyższyć prowadzenie FC Cincinnati.
Podrażniony Inter ruszył do szaleńczych ataków. W 68. minucie goście mieli dogodną okazję za sprawą rzutu wolnego blisko pola karnego. Do piłki podszedł Messi, którego wrzutkę wykorzystał Leonardo Campana. Goście złapali kontakt i mieli czas, by przynajmniej doprowadzić do remisu.
Wydawało się, że wynik nie ulegnie zmianie. Jednak przyjezdni pokazali, co oznacza walka do samego końca. Nieco ponad minutę przed zakończeniem meczu geniusz gwiazdora zmienił wszystko. Po jego znakomitym dośrodkowaniu znów w idealnym miejscu odnalazł się Campana, który ponownie wpakował piłkę do siatki.
Inter rzutem na taśmę wyrównał i tym samym doprowadził do dogrywki. A w niej potrzebował niecałych trzech minut, by po raz pierwszy w tym spotkaniu objąć prowadzenie. Błąd obrońców gospodarzy wykorzystał Josef Martinez, który przybliżył swój zespół do zwycięstwa.
Po stracie trzech bramek z rzędu gospodarze nie dali za wygraną. Udało im się podnieść w 114. minucie, kiedy to gola na wagę remisu zdobył Yuya Kubo. Po jego trafieniu wynik na tablicy świetlnej nie uległ zmianie.
O tym, kto zagra w finale US Open Cup zadecydowała seria rzutów karnych. W niej nie pomylił się Inter, a tym samym nie mógł pochwalić się Nick Hagglund. To jego nietrafiona "jedenastka" sprawiła, że FC Cincinnati odpadło z rozgrywek.
W finale rywalem Messiego i spółki będzie Houston Dynamo.
FC Cincinnati - Inter Miami 3:3 k. 4:5 (1:0, 2:2, 1:1)
1:0 - Luciano Acosta 18'
2:0 - Brandon Vazquez 53'
2:1 - Leonardo Campana 68'
2:2 - Leonardo Campana 90+7'
2:3 - Josef Martinez 93'
3:3 - Yuya Kubo 114'