Dramat piłkarza Rakowa. Musiał zejść z boiska już w 23. minucie

PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: przywitanie piłkarzy Rakowa i Kopenhagi
PAP / Waldemar Deska / Na zdjęciu: przywitanie piłkarzy Rakowa i Kopenhagi

Raków Częstochowa nie wszedł najlepiej w mecz z FC Kopenhagą w IV rundzie el. Ligi Mistrzów. Nie dość, że szybko stracił gola po rykoszecie, to jeszcze po kilkunastu minutach boisko opuścić musiał kluczowy zawodnik mistrza Polski.

Na taki mecz czeka się tygodniami, miesiącami, latami. Niektórzy czekają całe życie. Dlatego też trudno się dziwić, że Jean Carlos Silva miał łzy w oczach, gdy w 23. minucie opuszczał boisko w rywalizacji Rakowa Częstochowa z FC Kopenhaga. Ostatecznie częstochowianie przegrali 0:1 i są w trudnej sytuacji przed rewanżem.

27-latek jest zdecydowanym numerem jeden na pozycji lewego wahadłowego w drużynie Dawida Szwargi. W meczu z mistrzem Danii również znalazł się w wyjściowym składzie, ale musiał przedwcześnie opuścić boisko.

W jednej z akcji lewym skrzydłem Jean Carlos nagle runął na boisko i nie podnosił się z niego przez kilkadziesiąt sekund.

ZOBACZ WIDEO: Konkretne pytanie o "Lewego". Odpowiedź kibiców inna niż zwykle

Zawodnicy gości nie przerwali gry w pierwszym momencie, ale w końcu zdecydowali się wybić piłkę. Do Brazylijczyka momentalnie udał się sztab medyczny Rakowa. Po szybkim zapoznaniu się z sytuacją jeden z fizjoterapeutów bardzo plastycznie zasygnalizował, że konieczna będzie zmiana.

Co prawda sam zawodnik podjął próbę powrotu na boisko, ale po wykonaniu jednego sprintu ponownie zgłosił, że konieczna jest zmiana. Po raz drugi usiadł na murawie i już na nią nie wrócił. Wyglądało to na uraz mięśnia dwugłowego, może pachwiny. Na dokładną diagnozę prawdopodobnie trzeba będzie chwilę poczekać. Za niego wszedł Deian Sorescu.

CZYTAJ TAKŻE:
Bartosz Bereszyński zmienił klub. Pozostanie w Serie A
U-17: Polska znowu zwycięska. Sześć bramek, jedna z połowy boiska

Źródło artykułu: WP SportoweFakty