Rusłan Malinowski to postać, której większości kibiców, a szczególnie tych ligi włoskiej, przedstawiać nie trzeba. Znakiem firmowym ofensywnego pomocnika jest przede wszystkim świetnie ułożona stopa, wprost skrojona do atomowych uderzeń z dystansu.
Niemniej od roku ukraiński zawodnik przeżywa kryzys formy. Choć w Olympique Marsylii grał regularnie i przez pół roku wybiegał na murawę 23 razy, klub z Francji nie zdecydował się kontynuować z nim współpracy.
Tym sposobem były piłkarz Atalanty wrócił na Półwysep Apeniński. Tyle że nie do Bergamo. 30-letni zawodnik oficjalnie został zaprezentowany jako nowy piłkarz Genoi CFC, do której został wypożyczony.
W jego umowie znalazł się jednak zapis, który obliguje Włochów do wykupienia Malinowskiego po sezonie za 10 milionów euro. Niewykluczone, że Olympique zgarnie dodatkowe 3 miliony euro dodatków, w zależności od wyników Ukraińca.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: piękne chwile na meczu Ekstraklasy. Zobacz, co zrobił jeden z kibiców
Ten niewątpliwie ma coś do udowodnienia. Bergamo opuszczał skonfliktowany ze sztabem szkoleniowym. Wówczas trener Gasparini wprost krytykował swojego podopiecznego i bez ogródek stwierdził, że Atalanta potrzebuje lepszego piłkarza na jego pozycję. Narzekał również skuteczność wychowanka Zorii Ługańsk.
Malinowski Marsylii nie zawojował. Zdobył raptem jedną bramkę i zanotował taką samą liczbę asyst. Czy będzie jeszcze w stanie nawiązać choćby do sezonu 2020/21, w którym w samej Seria A asystował jedenaście razy i dołożył do dorobku drużyny osiem goli? Czas pokaże. Wydaje się jednak, że będzie o to trudno zważywszy na potencjał jego nowej drużyny.
Zobacz także:
- Klopp chce go za wszelką cenę. Jest tak zdeterminowany, że sam sięgnął po telefon
- Wielki transfer coraz bliżej. Eintracht straci olbrzymi talent? Nowy klub będzie musiał wydać krocie
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)