Scenariusza na taki przebieg spotkania Austrii Wiedeń z Legią Warszawa nie napisałby najlepszy specjalista w swym fachu. Klub ze stolicy Polski prowadził już 3:0 i wydawało się, że wszystko ma pod kontrolą. Sytuacja jednak skomplikowała się w momencie, gdy Austriacy, dosyć znienacka, strzelili dwie bramki.
Później to, co działo się na murawie w Wiedniu, było czystym szaleństwem, a sympatycy Legii wędrowali z nieba do piekła i z powrotem. Jeszcze na dwie minuty przed końcem doliczonego czasu gry wydawało się, że za chwilę będziemy świadkami dogrywki.
Decydującą bramkę dla Legii strzelił jednak Ernest Muci. Klub z Łazienkowskiej zwyciężył 5:3 i zapewnił sobie awans do IV, ostatniej rundy eliminacji Ligi Konferencji Europy. Relację z tego starcia można przeczytać tutaj ->>.
ZOBACZ WIDEO: Sensacyjny transfer Zielińskiego? Dziennikarze wskazali możliwy powód
Niestety może okazać się, że po meczu w Wiedniu Legia Warszawa otrzyma kary od UEFY za zachowanie kibiców. Sympatycy stołecznej drużyny po brzegi wypełnili sektor gości austriackiego obiektu i przez większość spotkania głośnym i nieustannym dopingiem wspierali ekipę trenera Kosty Runjaicia.
Kibice Legii jak zwykle zadbali bowiem o efektownie wyglądającą oprawę, jednak niezgodną z przepisami. Używanie pirotechniki jest surowo zabronione i europejska federacja bardzo tego pilnuje. Dlatego może się okazać, że klub z Warszawy spotkają kary w związku z postępowaniem fanów.
Dodajmy, że jeszcze przed rozpoczęciem spotkania austriacka policja miała obiekcje, co do wielkości transparentów, jakie przywieźli ze sobą kibice Legii. Ostatecznie zostali oni wpuszczeni na stadion, a więcej na ten temat pisaliśmy tutaj ->>.