Mowa o 31-letnim Wojciechu Lisowskim, którego Pogoń Szczecin włączyła do pierwszego zespołu po dwóch sezonach, które obrońca spędził w rezerwach klubu. Lisowski stworzy duet środkowych obrońców z Danijelem Loncarem w obliczu kontuzji Benedikta Zecha i Mariusza Malca. W czwartek Lisowski zadebiutuje w europejskich pucharach.
- Byłoby błędem szukać innego rozwiązania w obecnych okolicznościach - zapewnia trener Jens Gustafsson na konferencji prasowej. - Pracowaliśmy z rezerwowymi i są oni gotowi do zastąpienia podstawowych dotąd piłkarzy - dodaje Szwed.
Jens Gustafsson nie wystawi w czwartek również kontuzjowanych bramkarza Dantego Stipicy i skrzydłowego Marcela Wędrychowskiego. Problemy kadrowe nie ułatwiają zadania trenerowi Pogoni Szczecin, który na dodatek stracił pomocnika Mateusza Łęgowskiego transferowanego do Salernitany.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
- Nie wywieszamy białej flagi. Pracujemy w klubie nad tym, żeby Pogoń nadal mogła grać o wysokie cele. Transfery takich zawodników jak Mateusz Łęgowski pokazują, że Pogoń wykonuje dobrą pracę - mówi Jens Gustafsson.
Pierwszy mecz w rywalizacji Pogoni Szczecin z KAA Gent zakończył się wynikiem 0:5. Tym samym szansa Portowców na pozostanie w rozgrywkach dłużej niż do czwartku stała się iluzoryczna.
- Cuda się zdarzają, choć wyzwanie będzie trudne. Na pewno cała drużyna chce pokazać coś innego niż w Belgii. Nie możemy się poddać, ponieważ to będzie oznaczać, że nie zasługujemy na sukcesy w przyszłości. Na początek nie możemy popełnić takich błędów jak w pierwszym meczu, ponieważ wtedy zwycięstwo będzie niemożliwe - zapowiada Jens Gustafsson.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"