Ten mecz miał być świętem dla Szczecina, ale wszystko popsuło się osiem dni temu w Gandawie. Pogoń zaliczyła blamaż 0:5, przez co jeszcze w środę pod znakiem zapytania stało, czy w czwartek na stadionie przy Twardowskiego będzie ponad 10 tysięcy kibiców. Część osób zwracała zakupione wcześniej bilety po zobaczeniu gry Portowców w Belgii.
- Wiemy, że po pierwszym meczu nasza szansa na awans jest prawie zerowa, ale każde najbliższe spotkanie jest dla nas najważniejsze. Chcemy wrócić na prawidłową ścieżkę i pokazać dobrą piłkę na Pogoni. Jesteśmy to winni ludziom, którzy przyjdą na stadion - mówi Alexander Gorgon, pomocnik Pogoni na konferencji prasowej.
Alexander Gorgon usłyszał pytanie, czy sprzedaż Mateusza Łęgowskiego do Salernitany, między meczami z KAA Gent, jest wywieszeniem białej flagi przez Pogoń.
ZOBACZ WIDEO: Nieprawdopodobne sceny. Cieszył się z gola ze środka boiska, a po chwili...
- Chyba wszyscy jesteśmy świadomi, że odkręcić 0:5 w pucharach to jest mega ciężkie. Decyzje transferowe to polityka klubu i jest to poza nami piłkarzami - opowiada Alexander Gorgon.
- Chcemy zachować twarze i zrobić jak najlepszy wynik. Czy to będzie zwycięstwo, czy też remis po dobrej grze, ale postaramy się pokazać z lepszej strony niż w poprzednim tygodniu. Praktycznie sami strzelaliśmy sobie gole, przez co wynik nie pokazuje do końca rzeczywistej różnicy między Pogonią i Gentem. Postaramy się to udowodnić w rewanżu - dodaje Austriak.
Mecz w Szczecinie rozpocznie się w czwartek o godzinie 18.
Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"