Mimo że OGC Nice ściągnęła bardzo dobrego bramkarza z Premier League, a mianowicie Kaspra Schmeichela, ten nie zaskarbił serc kibiców. Wygwizdanie Duńczyka i brawa dla rezerwowego golkipera pokazały, czego się domagają.
A rolę drugiego bramkarza we francuskim klubie pełnił Marcin Bułka. Teraz jednak szkoleniowiec zdecydował, że w swojej hierarchii dokona zmiany. Dzięki temu to Polak rozpoczął pierwszy mecz nowego sezonu Ligue 1 w podstawowym składzie.
Jego zespół w meczu z Lille OSC objął prowadzenie w 18. minucie za sprawą Gaetana Laborde. I przez długi czas wydawało się, że utrzyma je do samego końca. Jednak w doliczonym czasie drugiej połowy goście doprowadzili do remisu. Przy strzale Bafode Diakite Bułka nawet nie drgnął i miał słuszne pretensje w kierunku defensywy.
Mimo że goście doprowadzili do remisu dopiero w końcówce, miejscowi mogą mówić o sporym szczęściu. Tuż przed przerwą Lille miało dogodną okazję, aby wyrównać stan tego pojedynku.
W 41. minucie Remy Cabella stanął oko w oko z Bułką, ale więcej zimnej krwi zachował Polak. Jego instynktowna interwencja sprawiła, że Nice przez długi czas prowadziła. W końcówce jednak zabrakło koncentracji i to wykorzystali rywale. Mimo to występ golkipera z naszego kraju był pozytywny.
Przeczytaj także:
Jednostronny mecz. Messi i spółka rozbili zespół Polaków
ZOBACZ WIDEO: Polskie kluby walczą w Europie, zamieszanie z PZPN i "Lewy" gotowy do startu ligi? - Z Pierwszej Piłki #43
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)