Walka o mistrzostwo Hiszpanii trwa w najlepsze. W niedzielę zespół prowadzony przez Hansiego Flicka musiał wygrać, żeby po 29 serii gier utrzymać trzypunktową przewagę nad drugim Realem Madryt.
Girona FC postawiła się FC Barcelonie w pierwszej połowie i skutecznie odpierała ataki faworyta. Robert Lewandowski mógł pluć sobie w brodę po tym, jak zmarnował klarowną sytuację pod bramką rywali.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Aż miło popatrzeć. Takie gole nie padają często!
Tuż przed zmianą stron lider La Ligi wysunął się na prowadzenie. Lamine Yamal zdecydował się na płaskie dośrodkowanie w kierunku Erica Garcii, który w pobliżu bramki stoczył pojedynek z Ladislavem Krejcim.
Defensor Girony interweniował na tyle niezdarnie, że uprzedził Garcię i zagraniem ręką wpakował piłkę do własnej bramki. Ustawiony między słupkami Paulo Gazzaniga nie zdążył zareagować i gol samobójczy został zapisany na konto Krejciego.
Latem minionego roku Girona pozyskała Krejciego ze Sparty Praga za osiem milionów euro. Środkowy obrońca przez całą dotychczasową karierę występował w czeskiej lidze i rozgrywa swój premierowy sezon w Hiszpanii.