"Kosztowne nieporozumienie". Tak Niemcy nazwali Polaka

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Krzysztof Piątek

W styczniu 2020 roku Krzysztof Piątek przechodził z AC Milanu do Herthy Berlin. Wtedy miał być gwiazdą "klubu wielkiego miasta". Dziś Niemcy nazywają go "kosztownym nieporozumieniem", a klub jest w 2. Bundeslidze.

W tym artykule dowiesz się o:

W 2018 roku Krzysztof Piątek strzelał gola za golem dla Genoa CFC. Z miejsca został gwiazdą Serie A, co zaowocowało transferem do AC Milanu. Włoski klub zapłacił za niego 35 milionów euro i szybko tego pożałował. Po roku Piątek trafił do Herthy Berlin, która wydała 24 miliony euro. Polak miał być liderem formacji ofensywnej zespołu ze stolicy Niemiec.

Po pozyskaniu Piątka w Hercie zapanowała euforia. Ówczesny trener Juergen Klinsmann snuł wizje o "klubie wielkiego miasta", który nie tylko dołączy do ligowej czołówki i będzie się bił o grę w europejskich pucharach. Przewidywał, że Hertha sukcesy będzie odnosić także na arenie międzynarodowej. Pomóc miał w tym polski napastnik.

Od tego momentu minęły już ponad 3 lata. Piątek po nieudanym pobycie w Niemczech próbował odbudować się we Włoszech. Jednak zarówno we Fiorentinie, jak i Salernitanie spisywał się poniżej oczekiwań. Hertha? Zamiast bić się o miejsce w pucharach, w tym sezonie była czerwoną latarnią Bundesligi i pożegnała się z niemiecką ekstraklasą. Po wielkich planach pozostały już tylko wspomnienia i drwiące komentarze kibiców Unionu Berlin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Kobiety też strzelają piękne bramki. Ale przymierzyła!

Wypożyczenie Piątka do Salernitany dobiegło końca i Polak ma wrócić do Herthy. Problem w tym, że polskiego napastnika nikt tam nie chce. Dziennik "Berliner Zeitung" w poniedziałkowym wydaniu pastwi się nad "Pjoną", nazywając go "kosztownym nieporozumieniem".

"Piątek wpasował się w okres zakupowego szaleństwa, kiedy Hertha pierwsze miliony od inwestora Larsa Windhorsta wyłożyła na czterech zawodników. Oprócz niego byli to Lucas Tousart, Matheus Cunha i Santiago Ascacibar. Polak jest drugim najdroższym zawodnikiem Herthy w historii. Miał przynieść wyraźny wzrost jakości" - ocenia dziennik.

Dodano, że Piątek jako zawodnik grający głównie w polu karnym, często czuł się samotny na boisku i nie pasował do berlińskiego stylu gry. Strzelił tylko cztery gole. Zauważono, że po słabym sezonie Salernitana nie skorzystała z opcji wykupu Piątka. To Hercie sprawiło tylko problemy.

"Piątek wciąż jest na liście płac, a dyrektor sportowy desperacko szuka na niego kupca. Według ostatnich plotek zainteresowane są Sporting Lizbona i Girona, która może zapłacić nawet 6 milionów euro. Piątek zapisze się w historii Herthy jako kosztowne nieporozumienie. W 58 meczach Bundesligi strzelił tylko 12 goli" - podsumowano.

Czytaj także:
Sensacyjny awans do PKO Ekstraklasy
Dramat w Olsztynie. Motor wraca do I ligi!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty