Gwiazdor Bayernu krytykuje swój klub. Ma duży żal

Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Joshua Kimmich
Getty Images / Matthias Hangst / Na zdjęciu: Joshua Kimmich

Joshua Kimmich od pewnego czasu jest łączony z odejściem z Bayernu Monachium. Być może dlatego zdecydował się skrytykować władze mistrzów Niemiec.

W sobotę potwierdziły się doniesienia niemieckiej prasy w sprawie dalszej przyszłości Hasana Salihamidzica oraz Olivera Kahna w Bayernie Monachium. Obaj zostali oficjalnie zwolnieni przez klub, mimo iż w tym samym dniu piłkarze Bawarczyków obronili mistrzostwo Niemiec. Ten dzień miał jednak dla wszystkich fanów Bayernu słodko gorzki smak.

Działań klubu nie rozumie Joshua Kimmich, który był już mocno rozczarowany, gdy pracę w Bayernie stracił Julian Nagelsmann. Teraz dolał oliwy do ognia i skrytykował decyzję władz mistrzów Niemiec.

- Niezależnie od tego, co o tym sądzicie, klub mógł poczekać 2-3 dni, aby to ogłosić. Kiedy zapewniasz sobie tytuł, a później docierają do ciebie takie wiadomości, jesteś w emocjonalnym rollercoasterze - stwierdził pomocnik.

ZOBACZ WIDEO: Była drużyna "Lewego" w tarapatach. "To byłby katastrofalny sezon"
[b]

[/b]Co dalej z przyszłością Kimmicha? Przypomnijmy, że według dziennikarza Simona Mullocka, mistrzowie Anglii chcą zaproponować Bayernowi zamianę Cancelo na Joshuę Kimmicha. Niemiecki pomocnik ma być bardzo pożądany przez samego Guardiolę, który widzi w nim potencjalne świetne wzmocnienie środkowej formacji.

Raczej nie jest przypadkowe, że właśnie teraz pojawia się coraz więcej informacji o tym, że Kimmich chce odejść z monachijskiego giganta. Dotychczas najwięcej mówiło się o jego ewentualnym transferze do FC Barcelony, ale kluby z Premier League również bacznie obserwują jego sytuację.

Kimmich trafił do Bayernu w 2015 roku. Przez osiem lat rozegrał łącznie 347 meczów dla Bayernu, w których strzelił 40 bramek oraz zaliczył 67 asyst.

Zobacz także:
Szok. Thomas Tuchel opuści Bayern Monachium?
Messi przyłapany na stadionie w Barcelonie. Ludzie wpadli w euforii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty