Ogromne zamieszanie rozpoczęło się od tego, że w mediach społecznościowych znalazło się nagranie, gdzie dwóch piłkarzy FC Barcelony - Alex Balde i Sergi Roberto dziękują rosyjskim fanom za kibicowanie.
"Za niedługo się zobaczymy!", "Również jesteście częścią tego sukcesu", "Dziękujemy za trzymanie kciuków i waszą energię" - można usłyszeć.
Nic dziwnego, że ta wypowiedź w kraju, który codziennie atakuje ukraińskich cywili, wzbudziła ogromne kontrowersje. Głos zabrał sam Robert Lewandowski, który starał się wyjaśnić całą sytuację w swoim klubie.
ZOBACZ WIDEO: Holendrzy próbują wyciągnąć Polaka z Rosji. "Wszystko rozejdzie się o pieniądze
[b]
[/b]- Dowiedziałem się o tym nagraniu po czasie i delikatnie mówiąc byłem bardzo nim zaskoczony. Ewidentnie coś nie zostało dopilnowane i w efekcie wyszło bardzo źle - skomentował w rozmowie z portalem Interia.pl Robert Lewandowski.
Wypowiedz kapitana reprezentacji Polski szybko dotarła do Rosjan. Ci, w swoich mediach nie zostawili na naszym napastniku suchej nitki, wygłaszając absurdalne tezy. Portal Sport24.ru - przypuścił potężny atak na Lewandowskiego.
"To najbardziej nienawidzony piłkarz w Rosji" - czytamy w rosyjskich mediach.
Rosjanie przypominają także, że Lewandowski rok temu odmówił występu w barażach do mistrzostw świata w Katarze 2022. Oprócz tego przytoczone zostały słowa legendarnego rosyjskiego trenera Olega Romancewa, który stwierdził wówczas, że "Robert Lewandowski na zawsze zszargał swoje piłkarskie imię".
Przypomnijmy, że od 24 lutego 2022 w Ukrainie trwa wojna, którą rozpoczęła Rosja na rozkaz swojego prezydenta Władimira Putina. Nic więc dziwnego, że świat - w dużej części - odwrócił się od Rosjan.
Zobacz także:
"Nie czuł się komfortowo". Ocenili Lewandowskiego
La Liga bez litości dla sędziów. Komitet anulował kartkę Viniciusa Juniora