Brazylijczyk dostał rosyjskie obywatelstwo. Ujawnił, co planuje

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Maksim Konstantinov/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Claudinho
Getty Images / Maksim Konstantinov/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Claudinho
zdjęcie autora artykułu

Brazylijski piłkarz Claudinho niedawno otrzymał rosyjskie obywatelstwo, co bardzo go ucieszyło. Pojawiły się pytania o to, czy chciałby w związku z tym grać w piłkarskiej reprezentacji Rosji?

Wcześniej grał tylko w Brazylii. Aktualnie jest zawodnikiem Zenita Sankt Petersburg i dostał rosyjskie obywatelstwo decyzją Władimira Putina.  Nie jest to jedyny brazylijski piłkarz, który został obywatelem Rosji. W 2018 roku paszport otrzymał Ari (były napastnik Spartaka Moskwa i Krasnodaru), ale w tym samym czasie co Claudinho obywatelstwo otrzymał też Malcolm. Okazuje się jednak, że uzyskanie paszportu w przypadku Claudinho nie ma nic wspólnego z grą w kadrze. - W tej chwili nie myślę o reprezentacji Rosji. Nie wiem, z jakiego powodu mogliby mnie w ogóle powołać. Jest wielu utalentowanych rosyjskich piłkarzy, którzy są godni gry w kadrze. Moim celem pozostaje reprezentacja Brazylii. Każde dziecko z mojego kraju marzy o tym, żeby zagrać w brazylijskich barwach, a ja nadal będę dokładał wszelkich starań, by tak się stało - powiedział w rozmowie z RIA Novosti. Dla honorowego prezesa Rosyjskiego Związku Piłki Nożnej Wiaczesława Kołoskowa nie ma w tym nic dziwnego. - Otrzymał rosyjski paszport, żeby płacić mniejsze podatki, a nie grać w reprezentacji Rosji. To jego sprawa. Potępianie Claudinho jest błędem. Jeśli nie chce grać w naszej kadrze, to nie. Jeśli wybrał reprezentację Brazylii, to przecież nie oznacza, że będzie w ogóle do niej powołany. A tak w ogóle kim jest Claudino, żebym miało nim mówić? - podsumował sarkastycznie w rozmowie ze Sport24.ru.

Czytaj też: Napisał do Elona Muska. Sergio Ramos pokazał wstrząsające wiadomości Nie będzie powrotu na Camp Nou. Napastnik Atletico nie zdążył się wyleczyć

ZOBACZ WIDEO: Leo Messi wraca do Barcelony!? Co z Lewandowskim?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty