Ciąg dalszy afery w Bayernie Monachium. Sane podjął decyzję

Getty Images /  Stefan Matzke - sampics/Corbis / Na zdjęciu: Sadio Mane
Getty Images / Stefan Matzke - sampics/Corbis / Na zdjęciu: Sadio Mane

Trwa zamieszanie wokół Sadio Mane i Leroya Sane, którzy mieli ostre spięcie po ostatnim meczu Ligi Mistrzów. Pierwszy z nich jest na wylocie z Bayernu Monachium, jednak pomóc chce mu... Sane.

W końcówce meczu Manchesteru City i Bayernu Monachium (3:0) doszło do kłótni Sadio Mane oraz Leroya Sane. Eskalacja konfliktu nastąpiła w szatni. Senegalczyk stracił nad sobą panowanie i uderzył kolegę z drużyny.

Zawodników rozdzielali koledzy z zespołu. Z relacji niemieckich dziennikarzy wynika, że Mane musiał opuścić szatnię.

Piłkarz został dyscyplinarnie zawieszony przez klub. Nowe światło na sprawę rzucił dziennikarz "Brut FR". Jak ustalił Papa Mahmoud Gueye, Sane nazwał 31-latka "czarnym gó****" (więcej TUTAJ-->).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził

Warto podkreślić, że na ten moment Sane - w odróżnieniu od napastnika - nie został ukarany w żaden sposób przez monachijski klub. Według niemieckich źródeł, Mane przeprosił kolegów z zespołu za swoje zachowanie. Florian Plettenberg spodziewa się, że były gracz Liverpoolu zapłaci za swój wybryk. Jego zdaniem Senegalczyk za kilka miesięcy odejdzie z Monachium.

- Sprowadzili Thomasa Tuchela, trenera, pod którego wodzą takie rzeczy nie powinny się zdarzać. Nie sądzę, aby Sadio Mane latem miał przyszłość w Bayernie Monachium - przyznał dla "Sky Sports Deutschland".

W sprawę zaangażował się jednak Leroy Sane, który wstawił się za klubowym kolegą u szefów klubu. Reprezentant Niemiec podkreślał, że dla niego sytuacja jest już zamknięta i w pełni wyjaśniona. Oprócz tego poprosił, aby nie karać surowo Mane.

Sadio Mane trafił do Bayernu w 2022 roku z Liverpoolu. Do tej pory rozegrał 32 spotkania, w których strzelił 11 bramek oraz zaliczył 5 asyst.

Zobacz także:
"Nowoczesna piłka do Polski nie dociera". Brutalna diagnoza byłego reprezentanta

Źródło artykułu: WP SportoweFakty