Robert Lewandowski zaliczył przeciętny występ w meczu z Girona FC, a jego tylko bezbramkowo zremisowała i o jeden punkt powiększyła swoją przewagę nad drugim w tabeli Realem Madryt.
Jak się okazuje, występ kapitana reprezentacji Polski stał pod znakiem zapytania. Szczegóły ujawnił Roman Kołtoń, dziennikarz Prawdy Futbolu.
"Lewandowski przed Gironą nie był w stanie trenować. Pojawił się na dziesięć minut, gdy pracowały kamery. W dniu meczu nie był pewny, czy zagra" - przekazał Kołtoń na Twitterze.
W spotkaniu z Gironą Lewandowski wyraźnie nie był sobą. Często trzymał się za plecy, a na jego twarzy widać było grymas bólu.
"To efekt starcia z 35. minuty półfinału Pucharu Króla. Teraz w LaLiga grał ze specjalnym pasem - problem z kręgosłupem" - dodał.
Do wspomnianej sytuacji doszło podczas meczu z Realem Madryt (0:4). Lewandowski starł się wtedy z Ederem Militao, a następnie złapał się za plecy. Potrzebna była interwencja medyczna. Mimo to pozostał na boisku do końca spotkania.
Na ten moment nie wiadomo, czy 34-latka czeka przerwa w grze. Kolejne spotkanie FC Barcelona rozegra w niedzielę, 16 kwietnia o godz. 16:15. Tego dnia zmierzy się na wyjeździe z 15. w tabeli Getafe CF.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Klich w nowej roli. Zobacz, jak sobie poradził