Trener rozpływał się nad grą Pogoni. "Jeden z najlepszych meczów"

PAP / Jakub Kaczmarczyk  / Na zdjęciu: Jens Gustafsson
PAP / Jakub Kaczmarczyk / Na zdjęciu: Jens Gustafsson

Pogoń Szczecin poprawiła zły bilans w meczach na własnym stadionie i zwyciężyła 3:2 z Cracovią. Jens Gustafsson był bardzo zadowolony po ostatnim gwizdku. Z kolei Jacek Zieliński dwukrotnie mówił o bolesnym rozstrzygnięciu.

Pogoń Szczecin zwyciężyła dopiero po raz trzeci jako gospodarz od momentu pełnego otwarcia jej stadionu, do którego doszło ponad pół roku temu. Podopieczni Jensa Gustafssona zapewnili sobie wygraną 3:2 dopiero strzałem Alexandra Gorgona w końcówce podstawowego czasu, ponieważ wcześniej seryjnie marnowali sytuacje podbramkowe.

- To był jeden z najlepszych meczów, od kiedy przyszedłem do Pogoni. Jestem dumny z każdego zawodnika. Straciliśmy szybko bramkę na 0:1, ale to jak zagraliśmy cały mecz, robi wrażenie. Końcówka była trudna i Cracovia miała swoje momenty, ale zasłużenie zwyciężyliśmy. Od dłuższego czasu nie wygraliśmy u siebie i zależało nam na przełamaniu - mówił Jens Gustafsson na konferencji prasowej.

Szwed został zapytany o obsadę pozycji napastnika i bramkarza. W sobotę z konieczności zagrali Alexander Gorgon oraz Bartosz Klebaniuk. - Alex pokazał się z fantastycznej strony. Wahan Biczachczjan również zagrał bardzo dobrze i przekonał mnie w stu procentach, że może grać na tej pozycji. Co do obsady pozycji bramkarza, to jeszcze świeża sprawa, a trzeba pamiętać, że Dante zrobił dla nas bardzo dużo w ostatnim czasie - mówi Gustafsson.

ZOBACZ WIDEO: Nowy lider obrony? "Pokazał, że jest szefem"

Cracovia wróci ze Szczecina bez punktów, choć zdołała strzelić dwa gole na wyjeździe. Ozdobą emocjonującego spotkania było uderzenie z dystansu, które do bramki Pogoni oddał Mateusz Bochnak.

- Bochnak był w tym meczu naszym najlepszym zawodnikiem. Strzelił pięknego gola i miał jeszcze jedną sytuację podbramkową. Czasem tak jest, że piłkarze wracają do swojego gniazda i karzą te swoje macierzyste zespoły - opowiada Jacek Zieliński, trener Cracovii.

- Przeżyliśmy kolejną przykrą dla nas końcówkę meczu. Graliśmy niezłe zawody i podaliśmy tlen Pogoni. Kallman miał szansę strzelić na 3:2 i zamknąć mecz, ale jej nie wykorzystał. Tak to jest, kiedy gra się z tak klasowym rywalem. Jak się nie wykorzystuje swoich okazji, to się przegrywa. Gol stracony w końcówce boli - podsumowuje Zieliński.

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty