Cios za cios w meczu Pogoni Szczecin z Cracovią. Decydował gol w końcówce

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Kamil Grosicki i Virgil Ghita
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Kamil Grosicki i Virgil Ghita

Efektowna konfrontacja przy Twardowskiego. Pogoń Szczecin zwyciężyła 3:2 z Cracovią dzięki bramce w końcówce podstawowego czasu. Wcześniej oba zespoły zdobywały oraz traciły prowadzenie.

Pogoń ostatnio remisowała i nie czuła się bezpiecznie na czwartym miejscu w tabeli. Stąd mobilizacja przed meczem z Cracovią. W nim zanosiło się na walkę drużyn ze słabościami. Pogoń ma problem z punktowaniem na własnym stadionie, a Cracovia na wyjazdach.

Oba zespoły grały osłabione. Po stronie Pogoni zabrakło między innymi podstawowego bramkarza Dantego Stipicy, a także dwóch napastników - zawieszonego Luki Zahovicia oraz kontuzjowanego Pontusa Almqvista. Zamiast Chorwata zagrał Bartosz Klebaniuk, a w przodzie Alexander Gorgon. Cracovia przyjechała do Szczecina między innymi bez Michała Rakoczego, a na ławce rezerwowych Jacek Zieliński miał do dyspozycji siedmiu zawodników.

Cracovia potrzebowała tylko jednego ataku do zdobycia prowadzenia. Piłka trafiła w 3. minucie przed pole karne do Mateusza Bochnaka, a ten przypomniał o sobie w Szczecinie kapitalnym strzałem z dystansu. Piłka kopnięta przez skrzydłowego poleciała w pobliże okienka w bramce Bartosza Klebaniuka. Dłonie składały się do oklasków.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: bajeczny gol 17-latka z Legii

Pogoń była rozdrażniona i odpowiedziała w 15. minucie strzałem na 1:1 Leonardo Koutrisa. Widowisko wcześnie nabrało rumieńców, a Grek huknął z kilkunastu metrów pod poprzeczkę w bramce Karola Niemczyckiego. Blisko Koutrisa nie było żadnego piłkarza Cracovii po płaskim dośrodkowaniu z prawego skrzydła. Musiała za to nadejść kara.

Gospodarze poszli za uderzeniem i już w 17. minucie zdobyli prowadzenie 2:1 uderzeniem Wahana Biczachczjana. Ormianin zaserwował swoje danie główne z menu i przymierzył zza linii pola karnego tak dobrze, że Karol Niemczycki ograniczył się do odprowadzenia piłki wzrokiem do siatki.

Do końca pierwszej połowy mocniej zanosiło się na kolejnego gola Pogoni niż na wyrównanie. Cracovia z trudem podnosiła się po dwóch mocnych ciosach. Najbliżej trzeciego strzału do bramki Karola Niemczyckiego byli Alexander Gorgon oraz Kamil Grosicki. Skończyło się jednak na pudle Austriaka i przegranej sytuacji sam na sam Grosickiego.

Cracovia nie odpuszczała, nie zamierzała wrócić ze Szczecina bez jakiegokolwiek punktu. Było groźnie już po pierwszym rzucie rożnym po przerwie, a po drugim piłka znalazła się w bramce. W centrum pola karnego piłka spadła pod nogami Janiego Atanasova, który oddał płaskie uderzenie na 2:2 w 54. minucie.

Końcówka meczu była potwierdzeniem porzekadła o sytuacjach podbramkowych, które lubią się mścić. W 87. minucie Benjamin Kallman nie potrafił strzelić z trzech metrów do odsłoniętej bramki Pogoni i zaledwie minutę później Alexander Gorgon zakończył kombinacyjny atak Portowców uderzeniem z metra do sieci. Zrobiło się 3:2 dla Pogoni i na to Cracovia już nie odpowiedziała.

Pogoń Szczecin - Cracovia 3:2 (2:1)
0:1 - Mateusz Bochnak 3'
1:1 - Leonardo Koutris 15'
2:1 - Wahan Biczachczjan 17'
2:2 - Jani Atanasov 54'
3:2 - Alexander Gorgon 88'

Składy:

Pogoń: Bartosz Klebaniuk - Linus Wahlqvist, Benedikt Zech, Danijel Loncar, Leonardo Koutris (81' Leonardo Koutris) - Damian Dąbrowski - Sebastian Kowalczyk, Mateusz Łęgowski (78' Marcel Wędrychowski), Wahan Biczachczjan, Kamil Grosicki - Alexander Gorgon

Cracovia: Karol Niemczycki - Otar Kakabadze, Virgil Ghita, Jakub Jugas, Paweł Jaroszyński (82' Michal Siplak) - Mateusz Bochnak, Jani Atanasov, Karol Knap, Takuto Oshima - Jewhen Konoplanka (67' Cornel Rapa) - Benjamin Kallman

Żółte kartki:

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)

Widzów: 17125

Czytaj także: Klub z PKO Ekstraklasy pokazał nietypową dla siebie koszulkę
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty