Już po niespełna trzech minutach reprezentacja Czech prowadziła z Polską 2:0. Gole strzelili Ladislav Krejci i Tomas Cvancara, który debiutował w kadrze. Te bramki ustawiły całe spotkanie. Polacy nie potrafili niczym odpowiedzieć, a w drugiej połowie stracili jeszcze jednego gola. Czesi po wygranej 3:1 z Polakami są w euforii.
Selekcjoner Jaroslav Silhavy chwalony i doceniany jest za odważne decyzje. - Wszystko nam się udało. Szybko prowadziliśmy 2:0. Myślę, że polska drużyna była tym zaskoczona. Nie spodziewaliśmy się, że pójdzie tak szybko. Muszę pochwalić chłopaków za występ, za podejście, za wynik. Nasza strategia meczowa okazała się słuszna - powiedział podczas konferencji prasowej.
- Po prostu chcieliśmy grać na dwóch napastników. Cieszy mnie postawa debiutantów Cvancary i Juraska. Poradziliśmy sobie dobrze, jesteśmy z tego zadowoleni. Spójrzmy prawdzie w oczy: wszystko się udało. Dokładnie tak chcieliśmy zagrać. Chcieliśmy wywrzeć presję na polskich obrońców, żeby nie mieli na nic czasu - dodał Silhavy.
ZOBACZ WIDEO: Wielki powrót do PKO Ekstraklasy. Niespodziewana decyzja klubu
Odmłodzony czeski zespół pokazał się z dobrej strony, a selekcjoner zapewnia, że ta taktyka może być stosowana także w przypadku meczów z innymi rywalami. Debiutujący w kadrze zawodnicy nie zawiedli go i mogą otrzymać kolejne szanse.
- Podjęliśmy ryzyko związane ze składem i to mnie jeszcze bardziej cieszy. To dobrze wpływa na poczucie własnej wartości. Mieliśmy mało czasu na przygotowanie zespołu, ale spędziliśmy wiele czasu na analizach, by zmienić sposób gry. Spokojnie możemy tak grać w innych meczach. Przetestowaliśmy, że to działa - ocenił czeski selekcjoner.
Kolejny mecz eliminacji Euro 2024 Czesi rozegrają w poniedziałek, a rywalem będzie Mołdawia. Początek o 20:45.
Czytaj także:
Wojciech Szczęsny zaskoczył po meczu. "Wierzymy w to"
Santos nie może tego zrobić. Polacy nie są gotowi