Biało-Czerwoni lepsi od piłkarskich potęg. Szanse ogromne

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Łukasz Skorupski
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Robert Lewandowski i Łukasz Skorupski

Aż cztery bardzo mocne reprezentacje nie mają, według wyliczeń serwisu We Global Football, aż takich szans na awans do Euro 2024 jak reprezentacja Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Czas na pierwszy poważny sprawdzian Fernando Santosa w roli selekcjonera Biało-Czerwonych. W piątek od wyjazdowego meczu z Czechami reprezentacja Polski rozpocznie eliminacje do Euro 2024.

Oprócz naszych południowych sąsiadów przeciwnikami Polaków w kwalifikacjach będą reprezentacje: Albanii, Mołdawii i Wysp Owczych. Bezpośrednio do fazy grupowej mistrzostw Europy zakwalifikują się po dwa najlepsze zespoły z grupy, a trzecia drużyna zagra w barażach.

Wobec takich rywali, awans Biało-Czerwonych do Euro 2024 jest wręcz obowiązkiem. Polacy są faworytami grupy i pokazują to także wyliczenia portalu We Global Football. Statystycy dają podopiecznym Fernando Santosa aż 90,64 procent szans na zakwalifikowanie się do przyszłorocznego czempionatu.

ZOBACZ WIDEO: Grzegorz Krychowiak wróci do reprezentacji Polski? "Nie wykluczam tego"

Polacy uzyskali lepsze wyniki od czterech europejskich potęg. Procentowo nieco mniej szans na awans daje się obrońcom tytułu, reprezentacji Włoch (88,36 proc.), wicemistrzom świata Francuzom (87,68 proc.), Holendrom (86,80 proc.) i Hiszpanom (86,24 proc). Najgroźniejsi rywale Biało-Czerwonych w grupie, Czesi, mają 84,12 proc. szans na awans.

Według wyliczeń We Global Football niemal pewni awansu do Euro mogą być Portugalczycy. Otrzymali najwięcej, aż 99,84 proc. szans. Na dwóch kolejnych miejscach zestawienia znalazły się reprezentacje Danii (97,84 proc.) i Serbii (97,64 proc.).

Początek meczu Polski z Czechami w piątek 24 marca o 20:45. Transmisja w TVP, Polsacie Sport i na Pilot WP. Wynikowa relacja na żywo na WP SportoweFakty.

Czytaj także:
Borek ostro o decyzji Santosa. "Śmiech na sali"
Lewandowski i Santos przyłapani. Stanęli oko w oko

Źródło artykułu: WP SportoweFakty