[tag=720]
FC Barcelona[/tag] od dłuższego czasu zmaga się ciągle z nowymi problemami. Wszystko zaczęło się już latem, gdy Joan Laporta postanowił wyprzedać aktywa klubu, aby wzmocnić drużynę wicemistrzów Hiszpanii.
Następnie na klub spadły kłopoty prawne związane z "Caso Negreira". Pod tym określeniem kryje się afera z opłacaniem byłego wiceszefa komitetu technicznego arbitrów w Hiszpanii - Jose Marię Enriqueza Negreiry po zdecydowanie zawyżonych kwotach. Z podwyższonymi płatnościami miały wiązać się określone korzyści sportowe [WIĘCEJ TUTAJ].
W związku z tą sprawą Barcelonie w teorii grożą poważne konsekwencje, na czele z degradacją z La Liga. Problemów ciąg dalszy nadszedł 13 marca 2023 roku.
ZOBACZ WIDEO: Kryzys "Lewego"? Tym żyje polska piłka - Z Pierwszej Piłki #33
Tego dnia zapadła decyzja sądu, na mocy której Gavi nie będzie jednak zarejestrowany w pierwszej drużynie "Dumy Katalonii". Barcelona w styczniu poprosiła sąd o zastosowanie środka zapobiegawczego, który pozwoli zarejestrować kontrakt młodej gwiazdy.
Dziennikarze podają jednak, że wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego został przez Barcelonę złożony z opóźnieniem czasowym. W związku z tym sąd uchylił jego zastosowanie i poinformował o tym La Liga. Zdaniem Catalunya Radio decyzja nie jest jednak prawomocna i Barcelona może złożyć od niej odwołanie.
Taki obrót spraw nie zmienia jednak nic w kwestii jego występów w Barcelonie. Będzie mógł bowiem grać na licencji zawodnika z rezerw, tak jak to było w pierwszej części sezonu. Problemem jest ewentualna podwyżka jego zarobków. W tej chwili to niemożliwe.
W obecnym sezonie Gavi jest kluczowym zawodnikiem "Blaugrany". 18-latek zagrał już w 36 meczach. Strzelił w nich dwa gole oraz zanotował pięć asyst. Dodatkowo dziewięciokrotnie ukarany został żółtą kartką.
Czytaj także:
Z mundialu będą wracać w strachu. Grozi im nawet kara śmierci
Tragedia w Katarze. Pojechał tam, by zajmować się mundialem