Po poprzednim sezonie PKO Ekstraklasy mieliśmy do czynienia z niespodziewanym odejściem Macieja Skorży z Lecha Poznań. Wydawało się, że szkoleniowiec będzie kontynuował pracę w Wielkopolsce i poprowadzi klub w europejskich pucharach. Jednak wtedy ze względu na problemy prywatne zrezygnował z pracy.
Pod koniec poprzedniego roku 51-latek wrócił do zawodu i objął japoński zespół Urawa Red Diamonds. Natomiast na swój debiut w oficjalnych rozgrywkach musiał trochę poczekać, bo aż do połowy lutego. Od tego momentu poprowadził swoich zawodników w dwóch meczach i oba zakończyły się porażkami.
Na szczęście dla urodzonego w Radomiu szkoleniowca ta seria już się zakończyła. W sobotę jego drużyna pierwszy raz w tym sezonie grała na swoim stadionie i od razu dała sporo radości fanom. Rywalizacja z Cerezo Osaka zakończyła się wygraną drużyny polskiego trenera 2:1.
Zespół prowadzony przez Macieja Skorżę musiał pokazać ducha walki w tej rywalizacji, bo jego podopieczni od 33. minuty przegrywali po trafieniu samobójczym. Dopiero w drugiej połowie, w 61. minucie, odrobili straty. Wtedy rzut karny na gola zamienił Alexander Scholz. Jednak potem na drugiego gola trzeba było trochę poczekać.
Tuż po 80. minucie trafienie na wagę wygranej zanotował Kaito Yasui. Dzięki tej bramce zespół polskiego trenera zanotował pierwsze w bieżącej kampanii zwycięstwo i po spotkaniu na twarzy Skorży widać było spory uśmiech.
Czytaj też:
Xavi komentuje sytuację Lewandowskiego
Chcieli porwać rodzinę dla okupu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion