Obecny sezon dla Jana Bednarka jest jak na razie kompletnie nieudany. Polak latem odszedł z Southampton FC po wielu latach w klubie. "Świętych" na zasadzie wypożyczenia zamienił na budującą swoją potęgę Aston Villę.
Tam chciał go podobno Steven Gerrard, który obiecał mu konkretne minuty w składzie. Gerard został jednak zwolniony, a Bednarek, jak nie grał, tak nie zaczął także grać pod wodzą nowego szkoleniowca - Unaia Emery'ego.
W połowie sezonu walczące o utrzymanie Southampton zdecydowało się wycofać Bednarka z wypożyczenia. Polak do drużyny "Świętych" przychodził, gdy trenerem był Nathan Jones, czyli czwarty szkoleniowiec w tym klubowym sezonie dla naszego obrońcy.
ZOBACZ WIDEO: Piłkarz o nietypowym... nazwisku zaproponowany Legii. Robiłby furorę w Polsce!
Jones jednak bardzo szybko pożegnał się z pracą. Walijczyk objął stery w Southampton 10 listopada po rozstaniu z Ralphem Hasenhuettlem. 12 lutego po serii porażek władze klubu zdecydowały się go zwolnić.
"Southampton Football Club może potwierdzić, że rozstał się z Menadżerem Pierwszej Drużyny Mężczyzn, Nathanem Jonesem. Klub opuścili także trenerzy pierwszego zespołu, Chris Cohen i Alan Sheehan. Tymczasowym trenerem będzie Ruben Selles, zajmie się treningiem i przygotowaniem zespołu przed meczem z Chelsea w następny weekend" - czytamy w oficjalnym komunikacie.
Oznacza to, że Bednarek przez nieco ponad pół roku będzie na ścieżce klubowej współpracował z piątym, a zaraz po ogłoszeniu nowego szkoleniowca szóstym trenerem. Gdy dodamy do tego reprezentację, okaże się, że "Bedi" od sierpnia do marca będzie miał aż ośmiu menadżerów. To wszystko oczywiście pod warunkiem, że Selles nie pozostanie na stanowisku do końca rozgrywek, a Fernando Santos wyśle Polakowi powołanie na marcowe zgrupowanie kadry.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę