20-latek jest wychowankiem zielonych, ale dość długo budował swoją pozycję. Przebywał na wypożyczeniach w Nielbie Wągrowiec, a także dwukrotnie w Górniku Polkowice. Na Drogę Dębińską powrócił w przerwie zimowej sezonu 2021/2022 i od tego momentu jego rozwój ruszył zdecydowanie naprzód.
Wiosną ubiegłego roku Kajetan Szmyt grywał jeszcze niewiele, jednak w rundzie jesiennej trwającej edycji wystąpił w 17 spotkaniach wszystkich rozgrywek i zaliczył 4 asysty.
Skok jakościowy w kilka miesięcy
- Zawsze zawieszamy sobie poprzeczkę coraz wyżej. Progres Kajtka w skali roku po powrocie z Polkowic jest widoczny gołym okien. Zauważamy to my w klubie, widzą to też inni, którzy obserwują mecze Warty - powiedział trener zielonych Dawid Szulczek.
ZOBACZ WIDEO: Milioner zachwycił się Łodzią. "Ktoś musi powiedzieć, że Polska nie jest dzikim krajem"
Do pełni szczęścia Szmytowi brakuje tylko premierowego trafienia w Warcie. - Musi wymagać od siebie więcej zimnej krwi i spokoju pod bramką. Potrafi zdobywać gole, widać to na treningach. Ma też niezłe uderzenie ze stałego fragmentu - podkreślił szkoleniowiec.
W przeszłości w Poznaniu miewali problemy z obsadą pozycji młodzieżowca. Dziś to już nieaktualne, m.in. właśnie dzięki postawie 20-latka.
- Kajtek ma asysty, potrafi zrobić różnicę na boisku i jest bardzo ciekawym zawodnikiem. Gdy poprawi finalizację, zyska jeszcze więcej jakości i spokoju. Jego rozwój to wizytówka naszej pracy - nie ma wątpliwości Szulczek.
To może być duży transfer
Szmyt jest zawodnikiem z dużym potencjałem, więc gdy na dobre rozwinie skrzydła w PKO Ekstraklasie, jego wartość na rynku transferowym może znacząco wzrosnąć, co dla Warty ma niebagatelne znaczenie. Zieloni raz na jakiś czas sprzedają bardziej wartościowych piłkarzy, by spiąć budżet.
Kontrakt 20-latka z poznańskim klubem obowiązuje do końca 2023 roku, ale Warta może skorzystać z opcji jego przedłużenia o następne 18 miesięcy. Wtedy pomocnik będzie z nią związany aż do końca sezonu 2024/2025.