Lato w FC Barcelonie było bardzo gorące. W tym przypadku nie chodzi jednak o pieniądze. Władze klubu wykonały wielki wysiłek, aby była możliwość dokonania kilku wielkich letnich wzmocnień pierwszej drużyny.
Aby to zrobić Barca zmuszona była wprowadzić tzw. "dźwignie finansowe". Jest to nic innego, jak wyprzedaż aktywów, czy też inaczej mówiąc aktywów klubu. Dzięki temu oraz przewietrzeniu kadry udało się spełnić surowe wymagania finansowego fair play w La Liga.
We wrześniu 2022 roku liga limit płacowy Barcy ustaliła na poziomie ponad 650 milionów euro. Dzięki temu możliwe było sprowadzenie Roberta Lewandowskiego, Raphinhi, czy Julesa Kounde oraz zarejestrowanie ich do gry.
Okazuje się jednak, że letnie kłopoty to nie koniec problemów Barcy. Utrzymanie obecnego limitu płacowego według La Liga jest niemożliwe. Fernando Polo donosi, że władze ligi poinformowały "Blaugranę" o konieczności zmniejszenia go o 150-200 milionów euro.
Oznacza to nic innego, jak kolejne negocjacje z piłkarzami w sprawie ucięcia części ich pensji. Może się okazać, że niezbędna będzie także sprzedaż jednego z zawodników, którzy stanowią ważną część drużyny. Chociaż katalońskie media donoszą, że Barca nie zgadza się i spróbuje negocjować te założenia.
Czytaj także:
Największa trauma Roberta Lewandowskiego. "To wciąż boli"
Absurd na MŚ. Szef FIFA wystawił Katarowi laurkę
ZOBACZ WIDEO: To będzie coś nowego. Fernando Santos zaskoczył