Kibice Los Blancos w ostatnim czasie coraz częściej zaczynają domagać się wzmocnień swojego zespołu. Bo gdy inne kluby działają na polu transferowym i są łączone z wieloma różnymi nazwiskami, w sprawie ruchów na Santiago Bernabeu nawet nie mówi się o nowych twarzach. Niektórzy fani chcieliby zobaczyć jakieś zmiany.
Aczkolwiek najprawdopodobniej się ich nie doczekają. Ani ruchów do klubu, ani też tych wychodzących. Z informacji podanych przez Fabrizio Romano wynika, że Real Madryt chce utrzymać obecną kadrę do końca bieżącego sezonu. Dopiero po jego zakończeniu dojdzie do jakichś ruchów na rynku.
Jednocześnie włoski dziennikarz zaprzeczył doniesieniom mówiącym o możliwym wypożyczeniu Eduardo Camavingi do Arsenalu. To samo zrobiło też hiszpańskie radio COPE, które nawet nazwało Francuza "nietykalnym" w zespole Królewskich.
Zatem Kanonierzy będą musieli dalej szukać ewentualnych wzmocnień swojej linii pomocy, bo chyba tylko tam aktualnie brakuje im jakiegoś zawodnika do rotacji. Natomiast Real nie spieszy się ze wzmocnieniami w tym oknie transferowym i najprawdopodobniej całe swoje siły przerzuca na lato.
Wtedy możemy spodziewać się ofensywy na rynku, która w dużej mierze może dotyczyć Jude'a Bellinghama z Borussii Dortmund, o którego w Europie będziemy mieli prawdziwą batalię, bo jego osoba interesuje naprawdę masę klubów z wieloma przedstawicielami Premier League na czele.
ZOBACZ WIDEO: Były gwiazdor PSG nauczył się polskiego słowa. To mówi wszystko o grze naszej kadry
Czytaj też:
Polak przyłapany. To będzie transfer
Harry Kane bohaterem hitu transferowego?