Fatalne sceny przed meczem Irak - Oman w Pucharze Zatoki Perskiej. Pod stadionem Palm Trunk zebrały się dziesiątki tysięcy fanów - nawet tych, którzy nie mają wejściówek na mecz!
Na nic zdały się apele organizatorów, doszło do fatalnych scen, podczas których - z informacji przekazanych przez "Independent" - dwie osoby poniosły najwyższą cenę, tracąc życie. Lista poszkodowanych rośnie niemal z każdą kolejną minutą.
Tragiczne doniesienia potwierdziła też stacja Al Jazeera. "Irackie ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało Al Jazeerę, że w czwartkowej panice zginęły dwie osoby, a około 80 zostało rannych" - czytamy.
Finałowe starcie Pucharu Zatoki Perskiej w Basrze wzbudziło ogromne zainteresowanie. To bowiem pierwszy raz, kiedy Irak jest gospodarzem tego wydarzenia od 1979 roku. Wtedy wszystko odbywało się w stolicy kraju, Bagdadzie.
Dziennikarze Al Jazeery powołali się również na relację fotografa AFP, który był obecny na stadionie. Przyznał, że w momencie, w którym wybuchła panika bramki były zamknięte i było słychać wyjące syreny ambulansów, które bez przerwy przewoziły rannych do szpitala.
- Dziesiątki tysięcy fanów z innych krajów, zwłaszcza Zatoki Perskiej, przybyło do Basry, co już wywarło dużą presję na i tak już słabą infrastrukturę miasta - przyznał dziennikarz Al Jazzery Mahmoud Abdelwahed.
Fani byli rozgoryczeni, bo 90 procent biletów rozeszło się już przed meczem, a wielu z nich przebyło setki kilometrów, aby wejść na stadion. Brak biletów miał rozwścieczyć tych, którym nie udało się ich zdobyć.
- Władze przyznają, że mają szczęście, że są gospodarzem tak wyjątkowego wydarzenia, ale miasto nie jest przygotowane w pełni tak, jak powinno - dodał.