W niedzielny wieczór Real Madryt rozegra drugie w tym sezonie El Clasico. Tym razem wagą starcia z FC Barceloną będzie Superpuchar Hiszpanii, który może być pierwszym trofeum w tym roku. Dlatego też ten mecz będzie miał duże znaczenie, a przed nim madrytczycy nie mają wielkiego komfortu.
W półfinałowym starciu z Valencią kilku zawodników przedwcześnie zeszło z boiska z problemami zdrowotnymi. To sprawia, że Carlo Ancelotti może mieć delikatne problemy ze skomponowaniem linii defensywnej, ale sam trener mimo tego uważa, że zespół nie potrzebuje wzmocnień.
Na konferencji prasowej przed finałowym starciem Włoch został spytany o ewentualne wzmocnienia. - Zgadza się, terminarz nie jest łatwy, ale obecnie nie potrzebujemy sprowadzania nowych graczy - odpowiedział doświadczony szkoleniowiec.
Takie podejście może zastanawiać ze względu na to, że Królewscy na pewno nie mają problemów z pieniędzmi i mogliby sobie pozwolić na dokonanie wzmocnień. Jednak nie możemy wykluczyć, że odkładają fundusze na letnie zakupy, bo przecież mówi się, że wtedy będą chcieli powalczyć o nowych zawodników.
Najgłośniejszym przykładem jest oczywiście Jude Bellingham z Borussii Dortmund, który interesuje większość najbogatszych klubów w Europie. Anglik z pewnością będzie przedmiotem ogromnej batalii, a także zainteresowane nim zespoły będą musiały wyłożyć ogromne fundusze.
Czytaj też:
Nie uwierzysz, jak nazwali "Lewego"
Apel Xaviego przed finałem Superpucharu
ZOBACZ WIDEO: Nagranie z imprezy Messiego trafiło do sieci. Hit!