Trenerski nowicjusz został mistrzem świata. On wziął Messiego pod swoje skrzydła

PAP/EPA / Friedemann Vogel / Na zdjęciu: Lionel Scaloni
PAP/EPA / Friedemann Vogel / Na zdjęciu: Lionel Scaloni

W ostatnich latach Argentyńczycy często wymieniali selekcjonerów, lecz dopiero Lionel Scaloni wykorzystał potencjał drużyny. Dopiero on znalazł pomysł na Lionela Messiego, który odniósł największy sukces w karierze.

Mundial w Katarze był jednym z najbardziej emocjonujących turniejów w historii. Pięknym zwieńczeniem był triumf reprezentacji Argentyny z Lionelem Messim na czele. Jak na kapitana przystało, 35-latek odegrał kluczową rolę, ale zasług nie można odbierać opiekunowi drużyny z Ameryki Południowej.

W trakcie mundialu Lionelowi Scaloniemu przybyło kilka siwych włosów. Po starciu ćwierćfinałowym pełnym zwrotów akcji "Albicelestes" wyeliminowali Holandię. Mecz finałowy z Francją był jak przejażdżka kolejką górską. Kiedy Gonzalo Montiel strzelił decydującego gola w serii rzutów karnych, selekcjoner kadry zaniemówił. Dopiero po kilkudziesięciu sekundach dotarło do niego, że właśnie stał się posiadaczem złotego medalu mistrzostw świata. Trener uronił kilka łez.

Wstawił się za Messim

Piłkarzem był ponadprzeciętnym, aczkolwiek nie wybitnym. Podobnie jak Messi, zaczynał w juniorach Newell's Old Boys i dobrze rokował. Z kadrą do lat 20 wygrał młodzieżowy mundial w 1997 roku. Później Deportivo La Coruna wykupiło go z Estudiantes La Plata za 2,4 miliona euro - Scaloni był wówczas drugim najdroższym graczem ekipy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielka feta w Buenos Aires!

W barwach Deportivo występował aż przez dziewięć lat, z krótką przerwą na wypożyczenie do West Ham United, i był członkiem złotego zespołu. Klub z Galicji z nim w składzie sięgnął po mistrzostwo, Puchar oraz dwa Superpuchary Hiszpanii. Prawy obrońca dołożył dużą cegiełkę do największych sukcesów w dziejach zespołu. Potem grał również w Racingu Santander, RCD Mallorca, Lazio Rzym i Atalancie Bergamo, natomiast nie dorzucił już żadnego trofeum do kolekcji.

Na arenie międzynarodowej zadebiutował w 2003 roku, za kadencji Marcelo Bielsy. Scaloni rozegrał 18 minut w meczu towarzyskim z Libią (3:1) i zaliczył asystę. Przez kilkanaście miesięcy czekał na następny występ w narodowych barwach. Zgromadził łącznie siedem spotkań - grał przeważnie w sparingach, jednak może też pochwalić się jednym meczem na mundialu w 2006 roku.

Drogi Scaloniego i Messiego przecięły się po raz pierwszy w połowie 2005 roku. 17 sierpnia Argentyna zdała sprawdzian, wygrywając 2:1 z Węgrami. Właśnie w tym spotkaniu zadebiutował najsłynniejszy wychowanek Newell's Old Boys. Jose Nestor Pekerman wpuścił utalentowanego napastnika na murawę w 64. minucie i nie mógł spodziewać się takiego obrotu spraw.

Na oczach sędziego Messi uderzył łokciem przeciwnika, za co został ukarany czerwoną kartką po 40 sekundach od wejścia. Do akcji wkroczył Scaloni, który wstawił się za kolegą, próbował negocjować z Markusem Merkiem. Niewiele zdziałał, bo arbiter podtrzymał swoją decyzję.

Najmłodszy w historii

Karierę piłkarską zakończył po sezonie 2014/15, zrobił sobie krótką przerwę od futbolu, po czym zajął się pracą trenera. Trafił do sztabu Jorge Sampaolego. Najpierw w Sevilli, potem w kadrze Argentyny. Cztery lata temu Scaloni mógł uczyć się na błędach, które ówczesny selekcjoner popełnił podczas wielkiego turnieju. Zebrane doświadczenie zaowocowało w Katarze.

Sampaoli został zwolniony po odpadnięciu w 1/8 finału, zaś jego asystentowi powierzono funkcję selekcjonera seniorskiej reprezentacji. Można było odnieść wrażenie, że to tylko tymczasowe rozwiązanie. Nic bardziej mylnego. Scaloni poukładał drużynę po swojemu, w zeszłym roku poprowadził ją do zwycięstwa w Copa America i na dokładkę wygrał pierwszą edycję Finalissimy czyli starcie mistrzów Ameryki Południowej i Europy.

Mistrzostwa świata dla Argentyńczyków zaczęły się od wstrząsu, czyli porażki 1:2 z Arabią Saudyjską. W kolejnych spotkaniach Messi strzelał gole jak nakręcony i potwierdził swoją klasę w wielkim finale. Na ulicach Buenos Aires zapanowała euforia. Tym samym 44-letni Scaloni jest najmłodszym trenerem, który wygrał mundial. Zanim przejął stery w reprezentacji, nie prowadził samodzielnie żadnego zespołu.

Na zdjęciu: Lionel Scaloni
Na zdjęciu: Lionel Scaloni

- Rodzicie nauczyli mnie, żeby nigdy się nie poddawać i zawsze iść naprzód. Teraz to się opłaciło! Bycie na samym szczycie jest dla nas czymś wyjątkowym. Mam szczęście, że znalazłem się w tym miejscu i jestem wdzięczny wszystkim. Jestem naprawdę dumny z pracy wykonanej przez zawodników. To historyczny moment dla naszego kraju - mówił tuż po wygranym finale na konferencji prasowej.

Za sprawą Scaloniego Argentyna zdobyła już trzy tytuły. Nie jest przesądzone, czy trener mistrzów świata utrzyma się na stanowisku (więcej TUTAJ). Według "TyC Sports", federacja lada moment ma rozpocząć z selekcjonerem rozmowy w sprawie przedłużenia kontraktu.

Rafał Szymański, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj też:
Tym Pele zaskakiwał wszystkich. "To było nieludzkie"
Ekspert nie zostawia suchej nitki na PZPN. "To jest armagedon"

Komentarze (0)