Jest jeden Polak, który mundial w Katarze może zaliczyć jako swój turniej marzeń. Szymon Marciniak poprowadził finał mistrzostw świata Argentyna - Francja. Został doceniony za swoją pracę i dostał od FIFA największy możliwy zaszczyt, który może spotkać piłkarskiego sędziego.
W związku z tym Marciniak stał się gwiazdą w naszym kraju. W piątek był "Gościem Radia ZET" w programie prowadzonym przez Bogdana Rymanowskiego. Tam prowadzący zadał mu serię krótkich pytań, na które arbiter mógł odpowiedzieć tylko "tak" lub "nie".
"Po zakończeniu kariery pójdę w ślady Michała Listkiewicza i wystartuję na prezesa PZPN?" - zapytał się Rymanowski. - Tak - odpowiedział bez wahania Marciniak.
- Wow, wspaniała deklaracja - powiedział dziennikarz.
- Plany są różne. jest tyle propozycji, które dostałem. I to nie tylko po finale, bo ich spływało już wcześniej troszeczkę więcej. Nie chcę ich zdradzać, ponieważ jak na razie cieszę się sędziowaniem. Dopóki będzie mi sprawiało to radość, to będę to robił. Możliwości dla arbitrów jest wiele - wyjaśnił Szymon Marciniak.
- Nie wykluczam tego. To zarządzanie, będąc w miejscu w światowym futbolu, w którym znajduję się ja, jest naturalną koleją rzeczy. Niezależnie od tego czy jest to PZPN czy zagraniczne struktury. Patrząc na moich starszych kolegów z lig zagranicznych tak się dzieje w ich przypadku lub pracują w telewizji. Propozycji spływa naprawdę bardzo dużo - dodał arbiter.
Czytaj więcej:
Polak, który zatrzymał Pelego: Jeszcze w trakcie meczu podszedł do mnie. Tego, co zrobił, nigdy nie zapomnę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: show polskiego bramkarza. Zobacz, co zrobił na treningu