Reprezentacja Argentyny mistrzostwa świata w Katarze rozpoczęła od porażki z Arabią Saudyjską (1:2). Od tamtego czasu idą w turnieju jak burza. Po awansie do fazy pucharowej Albicelestes znów znaleźli się w gronie głównych faworytów.
Półfinałowe spotkanie przeciwko Chorwacji (3:0) tylko to potwierdziło. Podopieczni Lionela Scaloniego zadali rywalom trzy ciosy, a dwa z nich Julian Alvarez. Przy jednej bramce asystował mu Lionel Messi, który sam dołożył gola.
Właśnie ci zawodnicy są wymieniani jako główni bohaterowie wtorkowego meczu w argentyńskich mediach. "Oprócz Lionela Messiego, Argentyna miała Kyliana Mbappe, przebranego za Juliana Alvareza" - czytamy w "Clarin".
ZOBACZ WIDEO: Nie ma chwili spokoju. Miss mundialu pokazała codzienność w Katarze
Dziennikarze portalu dodali też, że Albicelestes zadali dwa nokautujące ciosy już w pierwszej połowie, które utorowały drogę do finału mundialu w Katarze. Messiego nazwano "magicznym", a Alvareza "śmiercionośnym".
Serwis diariopopular.com przyznał za to, że wtorkowe starcie z Chorwacją było najlepsze w wykonaniu reprezentacji Argentyny na tym turnieju. Dodano też, że podopieczni Lionela Scaloniego od 30. minuty grali po "mistrzowsku".
Gazeta "Ole" również rozpływa się nad Lionelem Messim i Julianem Alvarezem, ale twierdzi, że na sukces zespołu wpływ miał występ wszystkich zawodników. Zdaniem tamtejszych dziennikarzy Messi znów załączył tryb "Messi Qatar", do którego przyzwyczaił kibiców.
Reprezentacja Argentyny w finale mistrzostw świata w Katarze zagra ze zwycięzcą drugiego półfinału pomiędzy Francją a Marokiem. Starcie odbędzie się w środę, a pierwszy gwizdek wybrzmi o godzinie 20:00.
Zobacz też:
Argentyna bawi się dalej i zagra w wielkim finale! Genialny Leo Messi prowadzi ją po marzenia