Wirtualna Polska jako pierwsza ujawniła, że premier Mateusz Morawiecki obiecał polskim piłkarzom premię za awans do fazy pucharowej mundialu w Katarze. Kwota miała być oszałamiająca, bo chodzi o co najmniej 30 mln złotych. Później na jaw wypłynęło, że piłkarze wspólnie z trenerem Czesławem Michniewiczem rozmawiali o podziale premii podczas mistrzostw.
Ostatecznie jednak kadra nie dostanie od państwa ani złotówki, choć w jednej z rozmów Morawiecki zapewniał, że dodatkowe pieniądze piłkarzom się należą.
Wiele osób zastanawia się, co o całej sprawie sądzi PZPN. Okazuje się, że nikt z najważniejszych osób w tej organizacji nie wiedział o tym, że dojdzie do spotkania premiera z kadrą tuż przed mistrzostwami.
ZOBACZ WIDEO: Tak będzie wyglądała Polska na Euro 2024? Obecność jednego piłkarza wywołała kontrowersje
- Nie wiedzieliśmy o tym, że premier przyjedzie na zgrupowanie. Nie było to awizowane. To budzi nasze wątpliwości i zdziwienie. Nie rozumiemy, dlaczego to się tak potoczyło i nie byliśmy zaangażowani w to spotkanie - powiedział na antenie Canal+ Łukasz Wachowski, sekretarz generalny PZPN.
- Przekazanie informacji prezesowi Kuleszy na pewno by nie zaszkodziło. To zostało ustalone na poziomie sztabu i najbliższego otoczenia selekcjonera. Pewnie wiele rzeczy udałoby się zdusić w samym zarodku. Ten temat wypłynął po vlogu "Łączy nas piłka" - dodał Wachowski.
Afera premiowa tylko podgrzała atmosferę wokół kadry narodowej i selekcjonera Czesława Michniewicza. Łukasz Wachowski poinformował, że jeszcze nie doszło do spotkania pomiędzy trenerem a prezesem PZPN Cezarym Kuleszą.
Do rozmowy pomiędzy Michniewiczem i Kuleszą ma dojść w nadchodzących dniach. Wówczas obaj panowie podsumują występ Polski na mundialu, ale zapewne także wtedy rozstrzygnie się przyszłość selekcjonera. Jego kontrakt wygasa wraz z końcem roku i są przesłanki ku temu, że umowa nie zostanie przedłużona, mimo awansu do fazy pucharowej mistrzostw świata.
Czytaj także:
Sensacyjne informacje ws. Guardioli! Skontaktuje się sam prezes