Mundial 2022 wkracza w decydującą fazę. W grze o trofeum turnieju rozgrywanego w Katarze pozostało już jedynie osiem drużyn. Coraz mniej osób przejmuje się tym, że sama organizacja była okupiona krwią.
A konkretnie śmiercią ponad 6,5 tysiąca pracowników najemnych z innych krajów, którzy zmarli podczas prac przy mundialu. Władze Kataru wprawdzie likwidują system, który krzywdzi tysiące pracowników. Jest za niego odpowiedzialne kulturowe pojęcia kafali (więcej TUTAJ), które dla setek tysięcy ludzi stało się przekleństwem.
Reformy były przeprowadzane za wolno, by uniknąć cierpienia i śmierci tysięcy ludzi. Jednak wielu rządzącym światową piłką łamanie praw człowieka w ogóle nie przeszkadza. Prezes FIFA Gianni Infantino przeprowadził się wraz z rodziną do Kataru i pozostaje w dobrych stosunkach z emirem kraju.
I sam wręcz wypełza co chwilę z telewizorów. Na niemal każdym meczu realizatorzy decydują się pokazać setkom milionów widzów jego twarz. Jak dyktatora, który wybiela się przy najważniejszych sportowych wydarzeniach. Katarczycy w ten sposób chcą wyrazić wdzięczność dla swojego człowieka w strukturach światowego sportu.
Czy najnowsze jego wypowiedzi mogą dziwić? - Widziałem wszystkie mecze i to była najlepsza faza grupowa w historii - mówi w wywiadzie dla FIFA prezes organizacji. - To były mecze wysokiej jakości na pięknych stadionach. O tym już wiemy. Jednakże również publiczność na obiektach jest niesamowita. Średnia 51 tysięcy widzów - dodaje Infantino.
Kontrastuje to z obrazkami pustek, które były na obiektach na niektórych meczach. Szef FIFA mówi jednak, że wszystkie bilety zostały wyprzedane.
Zachwyca się także komercyjnym sukcesem mundialu. - Rekordowe wyniki oglądalności, mamy już ponad dwa miliardy widzów, co jest niesamowite - mówi prezes FIFA. Mundial z pewnością przyniesie organizacji dowodzonej przez Szwajcara spore pieniądze.
Pytanie tylko, czy to wszystko jest tego warte? Kilkanaście tysięcy najbliższych ofiar z pewnością odpowiedziałoby przecząco. A szef FIFA?
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
"Szaleniec". To o nim marzy Lewandowski?
ZOBACZ WIDEO: Eksperci grzmią po doniesieniach o premii. "To skandal"