Polacy wciąż nie stracili bramki na mundialu w Katarze. Podopieczni Czesława Michniewicza tym razem jednak schodzili z boiska z kompletem punktów.
W pierwszej połowie gola strzelił Piotr Zieliński, a kilka minut później rzut karny oraz dobitkę zdołał obronić w wielkim stylu Wojciech Szczęsny. To właśnie ten moment selekcjoner wskazał jako klucz do zwycięstwa.
- Pierwsza bramka i ten obroniony karny, to nas wprowadziło w odpowiedni nastrój, bo to działo się przed przerwą. Czuć było moc w tej drużynie. Cieszę się bardzo, że się udało wygrać i to w pełni zasłużone zwycięstwo - powiedział Czesław Michniewicz w rozmowie z TVP Sport.
ZOBACZ WIDEO: "Urzekł kibiców". Pochwały dla Dariusza Szpakowskiego
- Na pewno cieszymy się bardzo, że sprawiliśmy sobie tyle radości i naszym kibicom i tutaj na miejscu, i w kraju. Myślę, że wszyscy przeżywamy piękne chwile - dodał.
Po zakończeniu spotkania Biało-Czerwoni - przynajmniej na kilka godzin - objęli prowadzenie w tabeli grupy C. Mimo to trener przestrzega przed popadaniem w nadmierny optymizm.
- Wiadomo, cztery punkty niczego nie rozwiązują, ale cieszę się, że strzeliliśmy dwie bramki. Mieliśmy też kilka niezłych okazji do podwyższenia rezultatu. Oczywiście, przeciwnik też miał swoje szanse, jak to w każdym meczu bywa - wyjaśnił.
Michniewicz był zadowolony z tego, że jego zawodnicy wykonywali polecenia taktyczne. Wychodziło to, co Polacy ćwiczyli podczas treningów. Obraz gry zmienił się także po wejściu na boisko Jakuba Kamińskiego.
- To ćwiczyliśmy, to chcieliśmy grać, to bardzo często wychodziło również ze strony Bartosza Bereszyńskiego. Ale też oczywiście pamiętajmy, że Wojciech Szczęsny fantastycznie się spisał przy rzucie karnym - zakończył selekcjoner.
Przed reprezentantami Polski jeszcze jedno spotkanie grupowe. W środę, 30 listopada o godz. 20:00 Biało-Czerwoni zmierzą się z Argentyną, która mundial rozpoczęła od porażki z Arabią Saudyjską (1:2).
Czytaj także:
- Polacy kontynuują świetną passę. To już 15 meczów!
- Zrobił to! Lewandowski w końcu z golem na mundialu