Nikt się tego nie spodziewał. Europejczycy mają zaskakujący problem w Katarze

Getty Images / Pressefoto Ulmer / Na zdjęciu od lewej: Bastian Schweinsteiger i Thomas Mueller
Getty Images / Pressefoto Ulmer / Na zdjęciu od lewej: Bastian Schweinsteiger i Thomas Mueller

Na boiskach w Katarze zaprezentowali się już wszyscy uczestnicy mistrzostw świata, ale nie wszyscy podejdą do drugich spotkań w dobrych nastrojach. Śmiało można powiedzieć, że w pierwszej kolejce nikt nie spodziewał się aż tak wielu niespodzianek.

Największą sensację sprawili oczywiście reprezentanci Arabii Saudyjskiej, którzy ograli w niezłym stylu Argentynę 2:1, a także Japonia, która pokonała drużynę Niemiec (2:1). Ze znacznie niżej notowanymi rywalami męczyli się Duńczycy i wicemistrzostwie świata Chorwaci. Obie te reprezentacje zremisowały bezbramkowo swoje spotkania z Tunezją i Marokiem.

Okazało się, że problemem europejskich drużyn wcale nie są specyficzne warunki atmosferyczne, a dużo groźniejsze jest zupełnie coś innego.

- Wszyscy martwili się przed mundialem, czy europejskie gwiazdy zniosą upały i czy przyzwyczają się do wysokich temperatur, a zapomniano, że kluczowe dla wyników poszczególnych meczów będzie dopasowanie się do stylu gry i poziomu rywali. Wiele osób patrzy na ekipy biorące udział w mistrzostwach świata i uważa, że poziom w fazie grupowej jest niższy niż podczas mistrzostw Europy. To duży błąd, bo moim zdaniem, to nieporównywalnie trudniejsza impreza. Ci teoretycznie "egzotyczni” rywale nie grają w Europie i mają zupełnie inny styl. To sprawia problemy wielu drużynom zwłaszcza, gdy nie było długich przygotowań - mówi Sławomir Peszko, który kolejnym meczom przygląda się na żywo w Katarze.

ZOBACZ WIDEO: Eksperci komentują zachowanie Michniewicza. "Cieszy mnie ta dyskusja"

Były gwiazdor reprezentacji Polski już przed mundialem przestrzegał przed lekceważeniem drużyn z innych zakątków świata. Pierwsza kolejka pokazała, że 37-latek miał rację. Poza drobnymi wyjątkami faworyci mundialu nie zaprezentowali się dotąd zbyt dobrze, a więcej mówi się o ich rywalach. Poza niespodziewanymi zwycięzcami na spore słowa uznania zasłużyły też drużyny Kanady, Senegalu, czy Kamerunu.

Niestety problem z narzuceniem swojego stylu gry mieli także reprezentanci Polski, który mimo kiepskiej gry Meksykanów nie byli w stanie choćby na chwilę przejąć inicjatywy. Już w sobotę wcale nie musi być łatwiej, bo rywalem Polaków będzie Arabia Saudyjska.

- W Europie znamy rywali i nawet najlepsze drużyny nie są dla nas takimi przeszkodami, jak ekipy z najdalszych zakątków świata. Mamy dobrze opracowane schematy, w których grają Niemcy, czy Szwedzi, ale zetknięcie ze stylem gry Arabii Saudyjskiej czy Meksyku zawsze jest problemem. Tak było podczas wcześniejszych mundiali, gdzie przegrywaliśmy z Ekwadorem, Koreą Płd., Kolumbią, czy Senegalem. To jest zupełnie inny poziom, dlatego mistrzostwa świata to znacznie trudniejsza impreza. W tym roku dochodzi do tego fakt, że po raz pierwszy mistrzostwa odbywają się praktycznie z marszu. Trener Czesław Michniewicz w tym roku nie miał zbyt wiele czasu, by popracować z reprezentacją, a przed mundialem musiał zrobić wszystko w ekspresowym tempie. To widać - dodaje skrzydłowy Wieczystej Kraków, który obecnie leczy kontuzję kolana.

Czytaj więcej:
"Strefa prywatna" - co ukrywa Katar?
Komu kibicują Rosjanie na mundialu?

Źródło artykułu: