Pierwotnie Kamil Grabara nie znalazł się w ścisłej kadrze reprezentacji Polski na tegoroczny mundial w Katarze. Golkiper FC Kopenhaga nie krył swojego rozczarowania decyzją Czesława Michniewicza.
W przeszłości bramkarz zasłynął z kontrowersyjnych wypowiedzi. Tym razem 23-latek na łamach duńskich mediów zaznaczył, że na mistrzostwach świata będzie wspierał Polskę, ale też występującą w biało-czerwonych barwach Danię. - Zastanawiam się, czy po drodze zmienię koszulkę i nauczę się nowego hymnu - wypalił w swoim stylu (więcej TUTAJ).
Grabara w ostatniej chwili wskoczył do 26-osobowego składu reprezentacji za kontuzjowanego Bartłomieja Drągowskiego. Jego słowa spotkały się z mocną krytyką Marka Koźmińskiego.
- Jestem daleki od skreślania, że ktoś coś palnął głupiego. Natomiast ten chłopak kolejny raz wychodzi z takim medialnym szpanerstwem, które absolutnie do niczego się nie przydaje. Na pewno selekcjoner wziął go na rozmowę - uczestnik MŚ 2002 zabrał głos w programie "Debata+".
Były wiceprezes PZPN nie ma wątpliwości, że Grabara posunął się o krok za daleko. Zdaniem Koźmińskiego, wypowiedź bramkarza może negatywnie wpłynąć na atmosferę wokół drużyny narodowej.
- Dla mnie - jestem przekonany, że tak się stało - po przyjeździe na zgrupowanie musi za to beknąć. To było obraźliwe. Po pierwsze wobec trenera, który wybrał kogoś innego i miał prawo, to nie była kontrowersyjna decyzja. Druga sprawa, że to jest obraźliwe dla kibiców i narodu. Poczułem się obrażony - oznajmił.
Czytaj także:
Całkiem elegancko. Polscy piłkarze w takich strojach polecieli do Kataru
"Mamy problem". Oto dylematy Czesława Michniewicza
ZOBACZ WIDEO: To będzie najbardziej kontrowersyjny mundial w historii? Zaatakowano dziennikarza