Dokument Netflixa "Tajemnice FIFA" dla fanów sportu był jedną z najbardziej oczekiwanych premier listopada. Składający się z czterech części miniserial dokumentalny pozwala dowiedzieć się, jak to się stało, że mundial zostanie zorganizowany w zimę na pustyni. I ukazuje schematy organizacji, która działała niczym mafia.
Historia degrengolady
Dokument Daniela Gordona nie skupia się jednak tylko na skandalach dotyczących tegorocznych mistrzostw świata. Narracja rozpoczyna się w latach 70., kiedy to prezesem FIFA został Joao Havelange. Zatrudnił on do pomocy Seppa Blattera. Opowiada, jak obaj panowie wprowadzili piłkę do świata wielkiego biznesu i korupcji.
Widzowi zostaje przedstawiona opowieść o uzależnieniu światowego futbolu od jednego człowieka - Horsta Dasslera, spadkobiercy Adidasa. Mniej zorientowany w historii futbolu widz dowie się także, że mundial w Katarze wcale nie jest nowością, jeśli chodzi o wybielanie wizerunku dyktatorów goszczących mundial. Już w 1978 roku obrzydliwe rządy junty wojskowej w Argentynie wykorzystywały mundial do poprawy wizerunku.
Schemat korupcyjny
W filmie zostaje przedstawiony schemat korupcyjny, który trwał już od przełomu XX i XXI wieku. Historia prezesa federacji zrzeszającej związki z Ameryki Północnej, Centralnej i Karaibów, Jacka Warnera, i jego współpracownika Chucka Blazera doskonale ilustruje system. Członkowie Komitetu Wykonawczego FIFA traktują organizację jak prywatny folwark, z którego mogą czerpać osobiste korzyści.
ZOBACZ WIDEO: Fenomenalny gol Podolskiego, ostatnia prosta do mundialu, wielka seria Lewego przerwana - Z Pierwszej Piłki #25
Dobro futbolu? Prawa człowieka? A kogo to obchodzi? Liczy się tylko nabijanie własnych kieszeni i brudna polityka. Warner był w stanie oszukać nawet niezbyt bogatych piłkarzy ze swojego rodzimego Trinidadu i Tobago. I prowadzić osobistą krucjatę przeciwko tym, którzy mu się sprzeciwili. Bez skrupułów chciał niszczyć kariery swoim piłkarzom.
Katar objawem poważnej choroby
Niewątpliwie dużą wartością dodaną dla produkcji są wypowiedzi chociażby Gianniego Infantino, Seppa Blattera, Mohameda Bin Hammana - członka komitetu wykonawczego FIFA - czy Kena Bensingera - autora publikacji "Czerwona Kartka", który już wcześniej przedstawiał korupcję w FIFA.
I dochodzimy do smutnej konkluzji: mundial w Katarze to nie wyjątek od reguły. Po prostu światowy futbol to siedlisko degeneracji. Prawo do organizacji mundialu to sprawa polityczna, a FIFA już wcześniej wielokrotnie absolutnie w głębokim poważaniu miała dobro futbolu. Liczą się tylko pieniądze. Oczywiście te, które zostaną przesłane urzędnikom Komitetu Wykonawczego, który przyznaje prawa do organizacji MŚ.
Obrzydliwe wybielanie się
O śmieszność zakrawają twierdzenia Hassana Al-Thawadiego - sekretarza generalnego zaangażowanego w organizację mundialu. Twierdzi, że przez szeroką krytykę w mediach nabawił się depresji. To plucie w twarz milionom osób na świecie cierpiącym na tę chorobę.
Nie twierdzę, że jest to niemożliwe. Jednak wykorzystywanie depresji do tego, by wybielać kraj, który stworzył obrzydliwe warunki dla pracowników-migrantów, jest dowodem ogromnego cynizmu. Według raportów organizacji broniących praw człowieka, przynajmniej 6,5 tysiąca pracowników najemnych straciło życie przy pracach przy mundialu w Katarze. I wydaje się, że to wciąż liczba zaniżona.
Al-Thawadi zagrał kartą, że krytyka była bliska rasistowskich twierdzeń. Jednak czy rasistą nie jest ten, kto ludzi z innego kraju (Indii, Pakistanu, Bangladeszu czy Filipin) traktuje gorzej niż zwierzęta? Kto każe im pracować do upadłego w nieludzkich warunkach? Mieszkać w urągającym człowieczeństwu otoczeniu? Dlaczego rząd Kataru nie traktuje tak swoich obywateli? Bardzo poważne problemy depresji i rasizmu są tutaj wykorzystywane jako wybielacz. Niczym najbardziej przebiegli politycy Katarczycy starają się obrócić kota ogonem. Tylko nikt im w to nie wierzy.
Największy zarzut tego dokumentu to brak głosów rodzin ofiar i poszkodowanych tragicznymi warunkami pracowniczymi. Decyzja FIFA o przyznaniu mundialu Katarowi przyniosła ofiary śmiertelne. Tych kilka tysięcy ludzi nie musiało zginąć. I zabrakło tej perspektywy.
Śledztwo to także swoista zemsta Amerykanów na Katarczykach. Ale bądźmy szczerzy: ma ona podstawy. To bowiem USA było największym rywalem Kataru do organizacji MŚ 2022. W kampanię zaangażowali się Bill Clinton, Barack Obama czy Joe Biden. Warto poświęcić jednak na miniserial swój czas. Skomplikowane powiązania przypominające struktury mafijne zostały przedstawione w jasny sposób.
Dokument zostawia widza z pytaniem: kto zasługuje na wywiezienie na taczkach ze świata futbolu? Katarczycy, którzy przekupili decydentów i chcieli uciszyć swoich krytyków? A może działacze FIFA, którzy stworzyli korupcyjny system działający przez dekady?
- Nie mogę być za to moralnie odpowiedzialny. Moje sumienie jest czyste. Mogę spać spokojnie - mówi na końcu dokumentu Sepp Blatter. - FIFA stała się organizacją przestępczą - konkluduje obecny szef organizacji Gianni Infantino. Pytanie brzmi - tylko nią była, czy dalej nią jest?
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Poważne zarzuty dla Michniewicza. "Podwójne standardy i hipokryzja" [OPINIA]
Barcelona już wie. Media: surowa kara dla "Lewego"